W poniedziałek indeks S&P 500 stracił 1,7 proc., a NASDAQ 3 proc. To wystarczyło, by dzisiejsza sesję WIG20 zaczął spadkiem do 2164 pkt. Nastroje, zarówno lokalne jak i globalne nie sprzyjają bykom, ale widać techniczne szanse na powstrzymanie spadku. Otóż w okolicy 2160 pkt znajduje się 61,8-proc. zniesienie Fibonacciego dla wzrostowej fali z przełomu października i listopada. Dolne cienie ostatnich dziennych świec sugerują, że na razie bariera działa. Jeśli pęknie, to kierunek będzie oczywisty – dołek przy 2082 pkt. A jak sytuację oceniają analitycy?
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Poniedziałkowa sesja przyniosła lekką poprawę nastrojów wśród akcjonariuszy największych spółek. WIG20 zyskał na zamknięcie dnia +1.1%, co było najlepszym wynikiem w całym eurolandzie i finiszował na dziennym maksimum, jednakże okazało się to zbyt mało do zanegowania piątkowych wydarzeń. Zarówno dzienny jak i tygodniowy opór pozostały poza zasięgiem byków a charakter poniedziałkowych wzrostów nie pozwala na zmianę negatywnego outlooka na rynek. Słabość drugiej i trzeciej linii GPW ostrzega przed średnioterminową zniżką, której motorem napędowym ma prawo okazać się zagranica. Na niemieckim parkiecie dominowała czerwień, która przelała się zarówno przez największe spółki jak i te z trzeciej linii. sDAX stracił -1.4% i do rocznego minimum zabrakło kilku oczek, które zważywszy na wczorajsze zachowanie się jankeskich indeksów mogą zostać dzisiaj urwane przez ursusy z Deutsche Boerse. Tuż powyżej dziennego minimum finiszował DAX i chociaż przez większość sesji trwała udana obrona krótkoterminowych wsparć, to jednak końcówka sesji napędzana przeceną w USA doprowadziła do pogorszenia sytuacji technicznej na wykresie ww. benchmarku. Wygląda na to, że korekta wzrostowa na niemieckim parkiecie ma się ku końcowi a powrót do trendu spadkowego znów wpłynie na nastroje inwestorów, w tym także tych znad Wisły.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W USA w poniedziałek Wall Street musiała zadecydować, czy bardziej istotny jest zbliżający się koniec roku i szczyt G-20 ze spotkaniem Donald Trump – Xi Jinping oraz Czarny Piątek po święcie Dziękczynienia, czy może to, że podczas szczytu APEC Mike Pence, wiceprezydent USA, pogorszył stosunki USA – Chiny mówiąc między innymi, że USA nałożą cła na kolejne produkty chińskie, jeśli Chiny nie wypełnią żądań amerykańskich.
Rynki mogły jednak to ostatnie potraktować jako jedynie przygotowanie do rozmów Xi – Trump. Tak do tego podeszli Europejczycy na początku sesji (bo potem zwątpili widząc spadki indeksów w USA), ale nie tylko oni, bo również Chińczycy wypowiedź Pence'a zlekceważyli. Indeksy w Chinach wzrosły.