Nic z tych rzeczy, jeśli wierzyć najnowszemu globalnemu sondażowi Bank of America/ML. Owszem, nastroje zaczęły się radykalnie poprawiać, ale ta poprawa odbywa się z niskiego pułapu.
Miesiąc temu pisaliśmy, że nasz ulubiony barometr wyłowiony z sondażu BAML spadł do poziomu najniższego od połowy 2016 r., co świadczyło o zupełnym braku wiary w kontynuację trendu wzrostowego. Teraz jednak zarządzający zaczynają coraz cieplej spoglądać na rynki akcji. Odsetek netto menedżerów deklarujących przeważenie akcji w portfelach podskoczył nagle z 3 do 17 proc.
Z historycznego punktu widzenia poprawa nastrojów, choć dynamiczna, jest raczej ciągle w początkowej niż schyłkowej fazie. Dla porównania, kiedy globalne akcje w styczniu 2018 r. wspinały się na szczyty w atmosferze euforii i wiary w „globalne zsynchronizowane ożywienie", barometr wynosił aż 55 proc. Do tych pułapów jeszcze daleka droga. Pod tym względem obecna sytuacja jest odpowiednikiem tej z końcówki 2016 r. (przed fenomenalnym dla giełd rokiem 2017) oraz z początku 2012 r. (przed świetnym 2013 r. – aczkolwiek pierwsza fala zwyżkowa okazała się wtedy falstartem i nastroje znów się pogorszyły przed właściwą fazą poprawy). ¶