Warto jednak spojrzeć na wykres tego indeksu z szerszej perspektywy. Widać wówczas wyraźnie, że trwające od kilku dni odbicie zaczęło się testem wsparcia 2030 pkt, czyli dołka z września ubiegłego roku, który zainicjował wtedy odbicie w rejon 2800 pkt. Analitycy uważają, że na wykresie tworzy się długoterminowa formacja podwójnego dna, która zgodnie z podręcznikiem analizy technicznej zwiastuje zwyżki.
Głównymi motorami napędowymi branży energetycznej były we wtorek Enea, PGE, Tauron i Energa. Wpływ na takie mocne ruchy, oprócz lokalnego wyprzedania, mogły mieć rekomendacje. Agencja Bloomberg poinformowała, że analitycy Citi podnieśli zalecenia dla Enei i Tauronu z „neutralnie" do „kupuj". Piotr Dzięciołowski, ekspert Citi, uważa, że wartość rynkowa obu firm jest na „ekstremalnie niskich poziomach". Akcje Enei kosztowały w środę 9,28 zł, a Tauronu 1,708 zł. Jeśli chodzi o indeksy, to najlepiej radził sobie mWIG40. Jego kurs rósł po południu o 0,8 proc. i jest o włos od wyjścia na nowe lokalne maksima. Z kolei sWIG80 spadał o 0,2 proc., do 11 613 pkt. Wartość obrotów na GPW nie była imponująca. Jeszcze przed fixingiem ledwo przekraczała 600 mln zł.
Na rynkach globalnych wyróżniały się ropa naftowa i bitcoin. Kurs baryłki WTI rósł o 3,4 proc., do 59,8 dol. Z kolei najbardziej popularna kryptowaluta podrożała w ciągu doby o 13,2 proc., do 12 835 dol. To nowe tegoroczne maksimum i najwyższy poziom od stycznia 2018 r. ¶