Rozpoczęła się poważniejsza korekta

Poranek maklerów: sierpień na GPW zaczął się bardzo słabo. Indeks WIG20 jest o włos od tegorocznego minimum 2152 pkt. Jak sytuację oceniają analitycy i czego się dziś spodziewają?

Publikacja: 06.08.2019 09:40

Rozpoczęła się poważniejsza korekta

Foto: AFP

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Poniedziałkowa sesja w Europie wyglądała jeszcze gorzej niż wskazywały rano notowania kontraktów futures. Większość indeksów na kontynencie przez cały dzień osuwała się powoli, ale stabilnie, by otworzyć tydzień spadkami o skali od 1,3% (FTSE MiB) do 2,5% (FTSE 100). Bardzo źle zaprezentował się WIG20, który w godzinach porannych dawał nadzieję na relatywnie niewielkie spadki, ale pod wpływem narastającej podaży w drugiej połowie dnia, przypieczętowanej słabym fixingiem, zamknął się o 2,4% niżej niż w piątek. Największą ujemną kontrybucję wniósł CD Projekt, który spadł o 6,1%, co nie może do końca dziwić w kontekście trwającej od otwarcia w USA wyprzedaży sektora technologicznego za oceanem.

Bilans sesji na Wall Street to spadek S&P500 o 3%, a NASDAQ o 3,5% po bardzo podobnym przebiegu – około półtoraprocentowa skala spadków na otwarciu, bezustanny ruch w dół i zamknięcie niewiele powyżej dziennych minimów. Tematem dnia było ogłoszenie przez Departament Skarbu, że Chiny zostały uznane za „manipulatora walutowego", co było oczywiście efektem poniedziałkowego skokowego osłabienia chińskiej waluty. Prezydent Trump otrzymał tym samym jakąś legitymizację swoich działań i ma otworzone pole, by zapowiedziane cła na 300 mld USD rocznego importu z Chin podwyższyć z 10% do 25%. Tego rodzaju ruch miałby już potencjał, by podnieść inflację w USA w przyszłym roku wyraźnie powyżej celu (w szczytowym momencie o około 0,7-0,8pp) i bardzo zwiększałby szanse na globalną recesję w przyszłym roku. Sama etykieta nadana Chinom ma marginalne znaczenie, w teorii teraz powinny nastąpić negocjacje, bądź bilateralne, bądź nadzorowane przez MFW, a następnie USA mogłoby nałożyć na Chiny sankcje bez znaczenia, np. zablokować chińskim firmom dostęp do amerykańskich przetargów rządowych, w których i tak raczej nie biorą udziału.

Akcje azjatyckie notują w momencie pisania komentarza straty od 0,7% (Nikkei) do 1,4% (Shanghai Composite). Wyjątkiem jest indyjski Sensex, który rośnie o 0,4% po olbrzymiej słabości rupii w dniu wczorajszym (narastające obawy o kolejny konflikt w Kaszmirze, wzrost odpływów kapitałowych z kraju). W takim otoczeniu można powiedzieć, że skala spadków na Dalekim Wschodzie jest uspokajająca, niestety jej podstawy są bardzo kruche. Źródłem do optymizmu stał się zaskakująco silny fixing yuana, lekko poniżej granicy 7.0 względem USD. Rynek wydaje się to odbierać jako reakcję na wspomniane działania amerykańskiego Departamentu Skarbu, ale jest to raczej naturalne zachowanie, gdy Chiny nie chcą dopuścić do paniki i gwałtownych odpływów kapitału. Nie oznacza to naszym zdaniem w żadnym razie, że w miarę eskalacji wojny handlowej nie pozwolą na stopniową deprecjację waluty, szczególnie że mają za sobą świeże stanowisko MFW, który stwierdził, że nie jest ona niedowartościowana. Okres jej ostatniej stabilności był gestem dobrej woli wobec USA, dopóki istniała szansa na porozumienie, w obecnych warunkach deprecjacja byłaby z pewnością kierunkiem wymuszonym w normalnych warunkach rynkowych.

Po tak silnej wyprzedaży jak wczorajsza można spodziewać się dzisiaj próby odbicia, co jest zresztą typowe, gdy bardzo ostre spadki następują w poniedziałek (pretekstem może być pozytywna niespodzianka na niemieckich zamówieniach przemysłowych, które wzrosły o 2,5% m/m przy konsensusie niższym o 2pp). Nie zmienia to naszego przekonania, że rozpoczęła się poważniejsza korekta, która bez nagłego zwrotu na froncie amerykańsko-chińskim powinna sprowadzić indeksy o co najmniej kilka procent niżej. Podobnie jak w 4Q2019 towarzyszy jej na razie osłabienie dolara (kurs EURUSD przekroczył 1,12), co otwiera złotu drogę do dalszych wzrostów i nieco łagodzi sytuację na rynkach wschodzących (poza Azją, w której dominują obawy o dalszą sytuację w Chinach).

Krystian Brymora, analityk DM BDM

Od momentu ubiegłotygodniowego posiedzenia Fed, które można w trzech słowach podsumować jako „jastrzębią obniżkę stóp", S&P500 stracił blisko 6%. Krajowy rynek nie mógł się oprzeć tak dużej przecenie spadając o ok. 5% w okolice majowego dołka (2164 pkt vs dołek 2153 pkt). Dodatkowo w piątek rynek wystraszyły kolejne zapowiedzi nowych ceł na chiński import w Stanach. Przypomnijmy, że pod koniec lipca doszło do 12 spotkania delegacji (w Szanghaju), które miało przełamać impas w negocjacjach zerwanych w maju, zakończonych wprowadzeniem 25% ceł na kolejne 200 mld USD towarów. Po spotkaniu entuzjazmu nie było, ale rynek przygotowywał się na kolejną rundę negocjacji zaplanowaną na początek września. Tym samym tweet D. Trumpa o 10% cłach na 300 mld USD towarów (czyli na cały chiński import) był dla rynku wielkim szokiem, z którego dotychczas nie potrafi się otrząsnąć. Cały eksport Chin do USA w 1H'19 spadł o ok. 12%, choć ogółem dane są stabilne. To oznacza że część tych towarów musiała być przekierowana na inne rynki, a to wywiera kolejną presję m.in. na spółki przemysłowe w Europie. Mimo słabej sesji w Stanach (-3%) poranek w Europie powinien być spokojniejszy po próbach stabilizacji kursu juana w Chinach. Po dużej wyprzedaży może pojawić się chęć odreagowania.

Piotr Neidek, analityk DM mBanku

Poniedziałkowa wyprzedaż akcji wpasowuje się w nadrzędną spadkową koncepcję dla GPW. Do najmocniejszej przeceny doszło pomiędzy blue chips, gdzie WIG20 stracił w ciągu jednego dnia -2.4% i jest bliski przebicia się przez tegoroczną podłogę. Taki wyczyn dokonał już mWIG40, który w pierwszy dzień tygodnia zanurkował pod majowe denko i jest najniżej wyceniany od listopada 2018.r. Obecnie na celowniku niedźwiedzi znajduje się pułap 3755 zatem ursusy mają jeszcze około 100 punktów do ugrania zanim napotkałyby na mocniejszą ripostę ze strony byków. W przypadku WIG20 najbliższym wsparciem jest 2153 jednakże biorąc pod uwagę ewentualny ujemnie nachylony kanał osadzony na kwietniowo-lipcowych ekstremach, to strefą obrony ma prawo okazać się dopiero 2100 – 2082 punktów. Widoczne na wskaźniku RSI_d dzienne wyprzedanie oraz obecność tygodniowej dwusetki nie można wykluczyć próby uformowania popytowej formacji wspierającej wyhamowanie impetu spadków np. w postaci harami hossy. Aby jednak taka struktura pojawiła się na wykresie, to dzisiejsze minimum nie powinno wypaść poniżej 2164 oraz finisz sesji musiałby wypaść powyżej ceny open. Wówczas na bazie poniedziałkowego marubozu będzie mogła wykształcić się bycza formacja taka jak w październiku 2018.r. Wiele zależy od tego, jak dzisiaj zachowa się DAX, który dotarł do dziennej dwusetki osadzonej nad czerwcową podłogą. Wprawdzie nadrzędnie ma on aktywne sygnały sprzedaży z zasięgiem w kierunku 11111 to jednak lokalnie realne jest wzrostowe odreagowanie.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego