Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Wtorkową sesję na rynku europejskim trudno zaliczyć do udanych. Wszystkie główne indeksy poza FTSE MiB spadały, najsilniej DAX, który zaliczył dzień przeceną o 0,8%. Buforem dla stojącej u progu recesji niemieckiej gospodarki pozostaje jednak słabnące euro, które w odróżnieniu od rynku akcji w coraz bardziej ewidentny sposób wycenia pogarszające się od początku roku perspektywy kontynentu (niemiecki ZEW spadł z 26,7 pkt. w styczniu do 8,7 pkt. w lutym). W momencie pisania komentarza kurs EURUSD znajduje się lekko poniżej 1,08, najniższego poziomu od niecałych trzech lat, co sprawia, że USDPLN znajduje się już niewiele pod barierą 4,0.
WIG20 spadł o 0,4%, mWIG0 o 0,5%, a sWIG80 zyskał 0,3%. Sesja była niewiele spokojna, po zmienności w pierwszej godzinie handlu główny indeks poruszał się w trendzie bocznym, w wąskim przedziale wahań. Stawkę zamykały ponad dwuprocentowymi przecenami JSW i KGHM, co jest typowe po przecenach w Azji, a także mBank, któremu nie pomagało ostateczne wycofanie się Credit Agricole z wyścigu o przejęcie. Największą pozytywną kontrybucję dość tradycyjnie wnosił CD Projekt, który prawdopodobnie przełamie dziś bardziej wyraźnie poziom 330 zł za akcję.
Sesja amerykańska rozpoczęta od spadków to wierna kalka obrazu, który w ostatnim czasie otrzymujemy co najmniej dwa-trzy razy w tygodniu. Próba zejścia niżej po otwarciu napotyka na popyt w okolicach godziny 18:00 polskiego czasu, po czym następuje odbicie i zamknięcie w okolicy dziennych maksimów. S&P500 straciło 0,3%, ale NASDAQ zdołał się zamknąć minimalnie nad kreską. Przecena akcji Apple po rewizji prognoz na kończący się w marcu kwartał wywołała przecenę giganta o 1,8%, ale nie zatrzymała rozgrzanego rynku, na którym znów prym wiodła Tesla. Jej akcje ponownie przekroczyły cenę 850 USD (zwyżka o 7,3%).
Zachowanie giełdy znowu wygląda niezdrowo, stojąc w jaskrawej sprzeczności z wycenami pozostałych klas aktywów. Poza wspomnianym, praktycznie nieustannym umacnianiem się dolara należy zwrócić uwagę na rentowności amerykańskich 10-latek, znajdujące się w okolicy 1,55%, niewiele powyżej dołków z początku lutego, na granicy inwersji względem papierów trzymiesięcznych. Szczególnie alarmujące jest przede wszystkim na zachowanie złota, które zaliczyło najwyższe zamknięcie od 2013 roku, powyżej granicy 1600 USD i to pomimo siły amerykańskiej waluty.
Wszystko wskazuje jednak, że dzisiaj czeka nas kolejna magiczna sesja, Nikkei zyskało na zamknięciu 0,9%, a Hang Seng w momencie pisania komentarza rośnie o 0,4%. Notowania futures na DAX sugerują próbę odrobienia wczorajszych spadków, kontrakty na indeksy amerykańskie zyskują 0,3%. Liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa przekroczyła 2000, w Chinach stwierdzono 1749 nowych przypadków, z czego tylko 56 poza Hubei. Jeżeli uznać dane za wiarygodne, potwierdzają perspektywę opanowania epidemii do końca miesiąca.