Z jednej strony skala i szybkość spadków z ubiegłego tygodnia, a z drugiej skala odbicia w tym tygodniu. Wskazuje to przede wszystkim na duży udział emocji w decyzjach inwestycyjnych oraz niepewność inwestycyjną. Głównym winowajcą wzrostu zmienności jest oczywiście rozwój epidemii koronawirusa poza Chinami, a w szczególności we Włoszech, a teraz również innych krajach europejskich i w USA. Na razie wirus ma głównie psychologiczny wpływ na rynki rozwinięte. Niemniej w przypadku wyraźnego pogłębienia epidemii wpływ ten może być widoczny w warstwie realnej, podobnie jak ma to miejsce w Chinach. Środki zapobiegające epidemii w postaci kwarantanny dużej liczby osób skutkują bowiem ograniczeniem produkcji oraz aktywności konsumentów. O tym, że ryzyko nie jest czysto teoretyczne, świadczy decyzja Fedu o obniżce stóp. O ile rynek oczekiwał ścięcia kosztu pieniądza, o tyle zarówno skala, jak i szybkość decyzji były niespodzianką. Nadzieją dla rynków jest jednak, po pierwsze, zbliżanie się wiosny, czyli wyższej temperatury, a po drugie, powolna poprawa sytuacji w Chinach i środki zapobiegawcze podejmowane przez poszczególne kraje. Kluczowe dla zachowania indeksów będą zatem informacje z najbliższych tygodni o skali rozprzestrzeniania się wirusa. Ich zmienność zatem może być nadal wysoka. Z pozytywnych informacji dla rynków warto zwrócić uwagę na wyścig prezydencki w USA – zwiększające się szanse Joe Bidena wśród demokratów po rezygnacji Michaela Bloomberga.