Jankesi uciekają przed bessą

Poranek maklerów: we wtorek wieczorem, w reakcji na informacje, że gabinet prezydenta Trumpa planuje znaczące obniżki podatku dochodowego, S&P500 wzrósł o 4,9 proc. i oddalił się od progu bessy, którym jest 2714 pkt.

Publikacja: 11.03.2020 09:21

Jankesi uciekają przed bessą

Foto: AFP

Niestety w Azji dzisiejsza sesja przyniosła spadki - Nikkei225 spadł o 2,3 proc. My zaczęliśmy wahaniami WIG20 przy kursie zamknięcia. Jak sytuację oceniają analitycy?

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Wtorkowa próba odrobienia części poniedziałkowych strat w Europie zakończyła się spektakularną porażką. Giełdy na kontynencie rozpoczęły dzień od szybkiej utraty wzrostów wskazywanych wcześniej przez kontrakty futures, ale do południa zdołały w większości utworzyć nowe szczyty. Potem było już tylko gorzej. Praktycznie do końca sesji trwała nieustanna wyprzedaż, a próba odbicia po szesnastej zakończyła się porażką przed zamknięciem. DAX stracił 1,4%, a najsłabsze na kontynencie FTSE MiB oraz IBEX odpowiednio 3,3% oraz 3,2%. Hiszpania dołączyła do Włoch na liście państw, w których sytuacja związana z koronawirusem zaczęła się wymykać spod kontroli, wyprzedzając Niemcy na liście przypadków (1695 vs. 1565) i będąc już tuż za Francją przy znacznie większej dynamice przyrostów. Więcej niż 100 jest ich już w dwunastu państwach. Epidemia dotarła już do wszystkich krajów UE. Spośród głównych gospodarek kontynentu sytuacja zdecydowanie najlepiej wygląda w Wielkiej Brytanii, która niedawno opuściła Wspólnotę. We Włoszech zarażonych jest już ponad 10 tys. osób.

WIG20 spadł o 1,6%, mWIG40 o 1,1%, a sWIG80 zyskał 1,1%. Największą ujemną kontrybucję wnosił Orlen, któremu wystarczyło odbicie ropy do 34 USD za baryłkę (WTI), by odnotować pięcioprocentową przecenę po dobrym poniedziałku. Załamanie kontynuował mBank, któremu KNF zaleciła zatrzymanie co najmniej 95 proc. zysku wypracowanego w 2019 roku.

Giełdy w USA miały moment zawahania, schodząc w okolice zera po otwarciu. Po tym, jak potwierdziły się plotki o tym, że gabinet prezydenta Trumpa planuje znaczące obniżki podatku dochodowego, indeksy rozpoczęły gwałtowny marsz w górę, który przyniósł finalnie niemal pięcioprocentowe wzrosty NASDAQ i SP500. W godzinach nocnych sentyment zaczął słabnąć, w miarę jak z obu obozów w Kongresie zaczęły płynąć sceptyczne głosy zarówno co do możliwości sfinansowania programu, jak i konieczności zmiany jego warunków (propozycje mają być sformułowane tak, by maksymalnie wspierać Trumpa w staraniach o reelekcję, obniżka ma wygasać po wyborach). Wciąż brakuje też jakichkolwiek szczegółowych planów dotyczących wsparcia dla linii lotniczych i innych branż szczególnie zagrożonych epidemią.

Joe Biden umocnił swoją pozycję w wyścigu o nominację Demokratów, wygrywając prawybory w Michigan, Missouri i Missisipi. Szczególnie przegrana w pierwszym ze stanów, w którym Sanders wygrał w 2016 r. z Hillary Clinton, jest dużym ciosem dla jego szans w wyścigu. W tej chwili Biden zebrał 731 głosów elektorskich wobec 593 Sandersa, ale liczby te nie oddają zapewne jego rzeczywistej przewagi i korzystnego dla niego momentum. Problemem dla senatora z Vermont jest też ewidentne przekonanie Amerykanów wg sondaży, że były wiceprezydent posiada doświadczenie, które pozwoliłoby mu lepiej poradzić sobie w przypadkach nagłych kryzysów, takich jak obecny.

O ile można mieć wątpliwości, czy w USA nie zobaczyliśmy w poniedziałek dołka, na innych rynkach nie wskazuje na to prawie nic. Giełdy azjatyckie wyraźnie dziś tracą, Nikkei zamknęło się 2,3% niżej. Kontrakty futures na indeksy amerykańskie wskazują na dwuprocentową przecenę po wczorajszym odbiciu, Europa może teoretycznie wyjść nawet na plus w godzinach porannych, ale wskazania futures przy tak niespokojnym rynku mają ograniczone znaczenie dla zachowania rynku kasowego. Bardziej naturalne byłoby, gdyby chwilowe minima zostały utworzone jutro, oczywiście o ile konferencja EBC nie okaże się wielkim rozczarowaniem. Za Fedem podążył tymczasem Bank Anglii, tnąc stopy o 50 pb, do 0,25%. Wsparciem dla Londynu może być dziś także ogłoszenie budżetu, który ma zawierać plany dużej ekspansji fiskalnej.

Zespół Analiz BM Alior Banku

Wczorajsza sesja za oceanem była okazją do odrobienia części strat po poniedziałkowej, mocno spadkowej sesji. Przyczyn odbicia można upatrywać w komunikatach ze strony Białego Domu o planowanej wąsko ukierunkowanej obniżce podatków i wprowadzeniu ulg dla pracowników w reakcji na kryzys związany z epidemią koronawirusa. Natomiast drugą pozytywną wiadomością był raport opublikowany przez Bloomberg Economics, według którego chińska gospodarka w ubiegłym tygodniu osiągnęła wydajność na poziomie 70-80%. Jeżeli w następnym tygodniu coraz więcej fabryk zacznie zwiększać moce produkcyjne, to możemy spodziewać się wzrostu cen surowców. Również informacją o pozytywnym wydźwięku jest spadająca dzienna liczba nowych infekcji na terenie Chin i Korei Południowej. Jeżeli chodzi o dane makro to dzisiaj poznamy lutowy odczyt inflacji konsumenckiej dla gospodarki amerykańskiej (prognoza 2,2 r/r). Na wczorajszej sesji notowania indeksu WIG20 do godziny 15-tej napawały nadzieją na odrobienie części ostatnich spadków jednakże poziom 1600 punktów działał jak magnes i na 15 minut przed zamknięciem notowań kurs przebił ten poziom kończąc notowania z 1,6 % minusem. Mimo, że historyczne minima pogłębiły PGE, PGNiG i Tauron to warto zauważyć, że dynamika tych spadków jest już tak drastyczna. Niestety takim wynikiem nie może pochwalić się ani mBank, którego zarząd zarekomendował wczoraj walnemu zgromadzeniu wypłacenie dywidendy za 2019 rok o wartości 1,15zł na akcję oraz PKN Orlen który zamierza dostosować ofertę cenową na stacjach paliw, co może obniżyć na wartość marży paliwowej. Również notowania telekomów są pod presją z powodu wysokiej ceny wywoławczej (450 mln zł) w aukcji 5G. Operatorzy postulują za obniżką tej ceny do wysokości wadium z opcją zwiększenia nakładów inwestycyjnych. W przypadku rynku szerokiego epidemia koronowirusa daje się mocno we znaki spółkom Enter Air oraz Rainbow Tours, których notowania zamykają się na wieloletnich minimach. W przeciwieństwie do tych spółek na epidemii zyskują notowania DataWalk po opublikowaniu komunikatu o zastosowaniu własnych systemów do identyfikowania super-nosicieli.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Wczorajsza sesja na Wall Street przyniosła poprawę sytuacji technicznej kluczowych indeksów, jednakże nadal za wcześnie jest na postawienie tezy nt. wyczerpania podaży. DJIA zdołał zamknąć się powyżej poniedziałkowego otwarcia neutralizując tym samym podażowy wydźwięk świeczki z początku tygodnia. Wprawdzie powrót nad 25k jak na razie nic nie znaczy, jednakże obserwowane odbicie się benchmarku od tygodniowej dwusetki studzi zapędy niedźwiedzi. Kluczowe znaczenie będzie miało jednak piątkowe zamknięcie, gdyż wtedy okaże się, czy MA200_w sprawdzi się jako długoterminowe wsparcie dla Wall Street. Ciekawie prezentuje się S&P500, który dotarł do 61.8% zniesienia zwyżki z okresu 2018 – 2020 oraz otarł się o strefę wsparcia związaną z kluczowymi minimami powstałymi w marcu i maju ubiegłego roku. Wczoraj udało się także przedostać nad sufit poniedziałkowej, czarnej świeczki zaś odczyt wskaźnika impetu RSI_d zachęca do zwyżki. Zwolennicy bessy jak na razie mogą czuć się jeszcze zawiedzeni, iż S&P500 nie przekroczył umownej granicy 20% od ostatniego szczytu, która przebiega na wysokości 2714. We wtorek zabrakło 20 oczek do tego, aby indeks szerokiego rynku zahaczył o poziom sygnalny, dlatego też poturbowane byki jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa. Niestety ww. podręcznikowe argumenty zachęcające do wyhamowania deprecjacji w USA mogą okazać się jedynie pułapką zastawioną przez baribali, aby ponownie uderzyć z wyższych poziomów. Na chwilę obecną (6:00) kontrakty na S&P500 tracą ok. 2% jednakże po wczorajszej aprecjacji dzisiaj zachodzi realne ryzyko przetestowania wtorkowego denka. To znów negatywnie wpływa na oczekiwania co do przebiegu sesji nad Wisłą, gdzie podaż akcji nie ustaje i chociaż WIG20 wyznaczył nowe minima, to jednak po przełamaniu bariery 1600 punktów apetyt niedźwiedzi wciąż utrzymuje się na skrajnym poziomie. Bardzo nisko położone wsparcia związane z dnem bessy z 2009.r. działają na wyobraźnię inwestorów a tym samym paraliżują działania stabilizacyjne jakie mogłyby zostać podjęte przez stronę popytową w obliczu ekstremalnie niskich wycen spółek giełdowych. Wygląda na to, że dopóki rynkiem rządzą emocje, dopóty brakuje barier mogących powstrzymać niedźwiedzi w dalszym szturmowaniu warszawskiego parkietu.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA