Fala wyprzedaży w pierwszej kolejności objęła azjatyckie giełdy, by potem dotrzeć do Europy. Na wielu europejskich rynkach wyprzedaż osiągnęła rozmiar paniki, co przełożyło się na wysokie, kilkuprocentowe spadki wskaźników. Prawdziwy dramat przeżywali posiadacze akcji notowanych na giełdzie w Mediolanie i Madrycie, gdzie główne indeksy traciły nawet ponad 10 proc. Przecena na giełdach nabrała tempa, gdy do gry włączyli się amerykańscy inwestorzy, którzy również poddali się negatywnym nastrojom. W końcówce handlu sytuacja nieco się uspokoiła, a indeksy w Europie odrobiły część strat. WIG20 zakończył sesję tylko 1,8 proc. na minusie, choć w trakcie sesji tracił nawet ponad 8,5 proc. Co druga spółka z indeksu znalazła się nad kreską. Prym w tym gronie wiodły JSW i Orange, notując ponad 10-proc. odbicie. Na celowniku kupujących znalazły się też papiery m.in. PKN Orlen, Cyfrowego Polsatu i koncernów energetycznych. Mocno przeceniony został sektor bankowy i spółki odzieżowe. Na szerokim rynku najmocniej ucierpiały spółki handlowe i przemysłowe. W gronie najmocniej drożejących znaleźli się producenci gier oraz spółki biomedyczne. ¶