Indeks zaufania spadł w kwietniu do najniższego poziomu od czerwca 2014 roku. Podczas gdy oczekiwania rynkowe zakładały zejście do 88 punktów, dzisiejszy wynik to zaledwie 86,9 pkt., co oznacza blisko 32 punktowe obsunięcie w porównaniu do marcowego odczytu! Niemniej pomimo fatalnych danych, które poznaliśmy o godzinie 16:00, główne parkiety w Europie zdołały zakończyć dzień na plusie. Niemiecki indeks giełdowy zamknął się 1,27% wyżej, francuski CAC 40 zyskał 1,43%, a londyński FTSE dodał aż 1,9%. Nieco gorzej radziła sobie nasza polska giełda, gdzie indeks WIG20 zdołał odnotować jedynie +0,14%. Dzisiejsze wzrosty to zasługa coraz większych nadziei na szybkie odmrożenie gospodarki, kolejne kraje zapowiadają wprowadzenie poszczególnych etapów wyjścia z tzw. "lockdownu".
Dalsza część sesji będzie należała do inwestorów zza oceanu. Indeksy na Wall Street rozpoczęły dzisiejszy dzień od wzrostów, niemniej tuż po rozpoczęciu handlu przewagę przejęli sprzedający, wyprzedaż pogłębiła się po godzinie 16:00, kiedy opublikowano fatalny wskaźnik Conference Board. W momencie przygotowywania tego komentarza indeksy Dow Jones, Nasdaq i S&P500 wykazały całkowicie wzrosty i znajdują się na poziomach z wczorajszego zamknięcia. Jeżeli nic nie poprawi aktualnego sentymentu, niewykluczone są dalsze spadki. W najbliższych dniach główny wpływ na kierunek w którym będzie podążała amerykańska giełda, będą miały wyniki kwartalne spółek. W tym tygodniu poznamy raporty takich firm jak: Facebook, Boeing, Microsoft, Tesla, GE, Apple, czy Amazon. Poza tym przed nami dwa posiedzenia banków Centralnych. Jutro nad obecną polityką monetarną będzie debatowała Rezerwa Federalna, a w czwartek Europejski Bank Centralny.
Łukasz Stefanik
Analityk Rynków Finansowych XTB