Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Pod nieobecność polskiego rynku piątkowa sesja przyniosła poważną przecenę na globalnych giełdach. Główne europejski indeksy notowały zniżki od 1,9% (IBEX) do 2,3% (FTSE 100), S&P500 spadło o 2,8%, a NASDAQ o 3,2%. Czwartkowy wzrost nowych wniosków o zasiłek o 3,8 mln po raz kolejny okazał się wyższy od oczekiwań, EBC ostrzega, że spadek PKB w Europie w 2020 r. może osiągnąć -12% i piętnuje dotychczasowy brak działań fiskalnych na poziomie całej UE, ale do otrzeźwienia rynków w piątek potrzebny był raport Amazona. Gigant sprzedaży internetowej odnotował wyższe od oczekiwań przychody, ale jego zyski za 1Q2020 okazały się o 20% niższe od oczekiwań, co spowodowało spadek notowań o 7,6%. Jeff Bezos ostrzegł, że zyski mogą kontynuować spadek w kolejnych kwartałach z uwagi na uderzający w marżowość spółki wzrost kosztów transportu i spełnienia wymogów bezpieczeństwa podczas epidemii. Zważywszy na kontekst w postaci wymierzonych w Amazon działań administracji prezydenta Trumpa i coraz szerszy szum wokół zachowania akcji amerykańskich gigantów oraz prywatnego majątku samego Bezosa, konferencja nosiła znamiona działania PR obliczonego na pokazanie, że „nas też koronawirus dotyka", ale pierwsza reakcja rynku była dość poważna. Akcje Apple, które również podało wyniki po czwartkowej sesji, zachowywały się znacznie spokojniej, notowania spadły o skromne w kontekście zachowania rynku 1,6%, a przekaz medialny skupił się na braku wynikowego forward guidance za kolejne kwartały.
Dzisiejsze bardzo silne spadki w Azji (Hang Seng traci w momencie pisania komentarza 4,0%) to przede wszystkim efekt słów, które ze strony amerykańskiego prezydenta i sekretarza stanu padły w ostatnich dniach na temat odpowiedzialności Chin za epidemię. Po okresie skupienia się na walce z koronawirusem wydaje się więcej niż prawdopodobne, że konflikt między dwoma największymi globalnymi mocarstwami powróci. W obliczu poważnych zarzutów o zaniedbania w pierwszej fazie pandemii, prezydent Trump, jeżeli ma mieć szanse w walce o reelekcję, musi znaleźć wroga odpowiedzialnego za recesję i przypuszczalnie 20-25% bezrobocia w USA. Tej funkcji nie zdoła spełnić WHO. W ciągu najbliższych tygodni możemy zobaczyć kolejną odsłonę wojny handlowej, szczególnie, że pozycja Chin wydaje się słabsza niż przed kryzysem, a samo mocarstwo, które w 2008-09 było olbrzymim wsparciem dla globalnej gospodarki, przechodząc recesję w bardzo łagodny sposób, tym razem będzie musiało zmierzyć się z nową rzeczywistością wynikającą m.in. z zatrzymania trendów globalizacyjnych i nieuniknionych prób skracania łańcuchów dostaw przez międzynarodowe korporacje.
Podczas, gdy w szeregu krajów europejskich, w tym w Polsce, początek maja przynosi nowy etap w łagodzeniu polityki izolacji, na poziomie globalnym dzienne przyrosty nowych potwierdzonych przypadków koronawirusa pozostają stabilne. Wprawdzie maleją liczby ofiar śmiertelnych, ale w i tak niezbyt optymistycznym dla rynków obrazie na początku maja jest to sygnał ostrzegawczy, że na jakimś etapie w ciągu najbliższych tygodni możemy zobaczyć gwałtowny wzrost obaw o to, że proces otwierania gospodarek może spowolnić lub zostać zatrzymany. Bardzo źle wyglądają liczby dla Rosji, gdzie zaczęło przybywać powyżej 10 tys. zarażonych dziennie. Wprawdzie wartość ludowych mądrości w rodzaju tytułowej jest zazwyczaj niewielka, ale po niezwykle dobrym kwietniu początek maja przynosi coraz więcej czarnych chmur na inwestycyjnym horyzoncie.
Marcin Brendota, ekspert rynku futures BM Alior Banku
Ostatnia, kwietniowa sesja przyniosła niewielkie zmiany na krajowym rynku.
Kurs FW20 ostatecznie zamknął się blisko kursu odniesienia, zmienność w trakcie notowań była również niewielka. Na wykresie dziennym pojawiła się świeca szpulka, jednocześnie po raz kolejny swoje znaczenie podkreśliła strefa oporu przy wartości 1688 pkt. określona zniesieniem 50% z wcześniejszej fali spadkowej. Na RSI nie ma potwierdzenia dla nowego lokalnego maksimum, chociaż wskaźnik jest w strefie neutralnej więc ewentualne dywergencje nie mają dużego znaczenia. Na wykresie 60-min notowania podjęły próbę wybicia z ponad trzytygodniowego trendu bocznego. Ostatecznie kurs powrócił do jego granic, skończyło się jedynie na naruszeniu górnej bariery. Początkowy optymizm wykazany na otwarciu notowań został w drugiej połowie sesji stłumiony. Rynek kasowy był znacznie bardziej powściągliwy w porównaniu do środowej sesji.