Piotr Neidek, analityk techniczny BM mBanku
Wtorkowa relatywna słabość warszawskiego parkietu wobec wydarzeń w USA, znalazła swoje wytłumaczenie w ostatnich kwadransach handlu na Wall Street. Przez zdecydowaną większość dnia jankeskie indeksy czy też kontrakty na nie, dzielnie wspinały się na północ, motywując m.in. DAX do wdrapywania się na coraz to wyższe poziomy. W momencie, kiedy na europejskich parkietach gasło światło, S&P500 oraz DJIA zyskiwały wyraźnie na wartości, jednakże na GPW brakowało paliwa do wzrostów. Tuż przed zakończeniem amerykańskiej sesji doszło jednak do silnej wyprzedaży akcji, w efekcie czego DJIA zakończył dzień poniżej poziomu swego otwarcia. Tego typu scenariusz jakby przewidzieli gracze nad Wisłą, którzy nawet nie postarali się o to, aby WIG20 finiszował powyżej 1600.
Na wykresie zarówno amerykańskiego benchmarku jak i polskiego indeksu, wyrysowane zostały czarne świeczki, których umiejscowienie w niebezpiecznych częściach wykresu, zachęca niedźwiedzi do grania krótkich pozycji. W przypadku DJIA rośnie ryzyko uformowania formacji G&R zaś WIG20 znalazł się poniżej linii wsparcia wzrostowej konsolidacji zapoczątkowanej w drugiej połowie marca. Wystarczy zatem niewielki trigger, aby każdy z ww. wskaźników giełdowych zawinął się na południe prowokując do np. przetestowania tegorocznego denka.
Taki scenariusz jak na razie blokowany jest przez godzinową dwusetkę, która znajduje się dwa oczka poniżej poniedziałkowej podłogi. Lokalnym wsparciem staje się strefa 1591-1589 i w przypadku jej wiarygodnego przerwania, niedźwiedzie otrzymają sygnał do podróży w okolicę niedomkniętej luki GAP_w. Okno przy 1509 od miesiąca stanowi podażowy magnes dla rynku a jak pokazują wieloletnie obserwacje, szansa na realizację takiego scenariusza wynosi ponad 90%.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Wtorkowa sesja przyniosła w Europie gwałtowne odrabianie strat z poniedziałku. Główne indeksy miały moment zawahania w godzinach przedpołudniowych, ale cała druga połowa dnia to nieustanny ruch w górę i zamknięcia na dziennych maksimach. Główne indeksy zyskały od 1,1% (IBEX) do 2,5% (DAX). Poza lekkim, nie podważającym trendu odbiciem nowych przypadków koronawirusa w Hiszpanii, liczby dla Włoch, Francji i Niemiec wyglądają solidnie, potwierdzając, że decyzja o ograniczeniu izolacji mogła być prawidłowa, choć jej skutki zobaczymy oczywiście dopiero z 2-3-tygodniowym opóźnieniem. Inaczej wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii, która awansowała na drugie miejsce pod względem ofiar śmiertelnych epidemii, co powoduje narastającą krytykę władz zmuszonych już do przeprosin za niewystarczającą ilość testów na jej pierwszym etapie.
Bardzo słabą sesję ma za sobą GPW, WIG20 spadł o 0,1%, a wzrosty mWIG40 i sWIG80 wyniosły odpowiednio 0,2% oraz 0,01%. Obroty były poniżej typowych ostatnio poziomów, ponownie bardzo słabo zachowywały się banki.