Jedną z szans jest dalsze wychodzenie gospodarek z zapaści. Przemysłowy wskaźnik PMI w strefie euro drugi miesiąc z rzędu przeżywa V-kształtne odbicie na wzór 2009 roku. A jednocześnie jest ciągle na relatywnie niskim poziomie (46,9 pkt.), z którego potencjalnie mógłby zawędrować jeszcze sporo wyżej. Nie bez znaczenia jest tu ogromna skala stymulacji monetarnej i fiskalnej. Analitycy brokera Evercore ISI doliczyli się już ponad pół tysiąca (!) rozmaitych działań stymulacyjnych na całym świecie. Pod pewnymi względami rozmiary stymulacji ulegają jednak zmniejszeniu. W ostatnich tygodniach suma bilansowa Fedu praktycznie przestała rosnąć (na skutek m.in. zmniejszenia operacji repo). Zobaczymy, jakie będą dalsze losy dodatkowych zasiłków dla Amerykanów, które teoretycznie mają wygasnąć już za miesiąc. Problematyczną kwestią są wygórowane wyceny amerykańskich akcji (aczkolwiek na wielu innych rynkach, w tym GPW, wyceny pozostają wręcz relatywnie niskie). Cały czas obserwujemy też wskaźniki nastrojów i tzw. pozycjonowania inwestorów. Faktem jest to, że tzw. sentyment uległ radykalnej poprawie przez ostatnie trzy miesiące, ale tylko niektóre miary sugerują przegrzanie. Reasumując, po trzech miesiącach silnego odreagowania na rynkach widać pewne argumenty za skracaniem pozycji w akcjach, ale są też mocne przesłanki za tym, by to skracanie było raczej stopniowe, rozłożone w czasie, a niekoniecznie radykalne. ¶