Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Rynki europejskie, które od dwóch tygodni znajdowały się w trendzie bocznym, w imponujący sposób naruszyły wczoraj szczyty z drugiej połowy czerwca. Sesja rozpoczynała się na wyraźnych, ponad procentowych plusach, ale ruch w górę trwał praktycznie przez cały dzień, pozwalając głównym indeksom zamknąć się od 1,3% (FTSE 100) do 3,8% (IBEX) wyżej. Wsparciem dla rynków były m.in. informacje z Niemiec, gdzie Bundestag zgodził się na zaciągnięcie przez państwo kredytów o wartości niemal 220 mld euro, by sfinansować rekordowy plan fiskalny (co wiązało się z zawieszeniem konstytucyjnego zakazu nadmiernego zadłużania). Kanclerz Merkel zdecydowanymi wypowiedziami przywróciła też nadzieję, że umowa w sprawie funduszu odbudowy może zostać zawarta jeszcze w lipcu. Publikowane rano dane o bezrobociu w strefie euro okazały się lepsze od oczekiwań – wzrosło ono o zaledwie 0,1pp, z 7,3% do 7,4% (konsensus: 7,6%). Gdy amerykański BLS poinformował po południu, że zatrudnienie w USA wzrosło w czerwcu o 4,8 mln, wyraźnie powyżej konsensusu (3 mln) i raportu ADP, a stopa bezrobocia spadła z 13,3% do 11,1%, obraz sesji był już przesądzony. Reakcja byłaby zapewne jeszcze silniejsza, gdyby nie obawy o to, że dane mogą nie uwzględniać zdarzeń z końcówki miesiąca. Zważywszy, że na terenie około 40% USA działania zmierzające do pełnego otwarcia gospodarki są opóźniane, bądź wręcz wycofywane, lipiec może okazać się dla rynku pracy trudnym testem, tym bardziej, że liczby nowych wniosków o zasiłek cały czas malują inny jego obraz niż ostatnie dwa miesięczne raporty.
WIG20 wzrósł wczoraj o1,8%, mWIG40 o 1,4%, a sWIG80 o 1,2%. Po publikacji szacunkowej straty operacyjnej za 2Q2020 na poziomie „zaledwie" 112 mln zł wzrostom przewodziło CCC (+7,6%), bardzo silna była energetyka (indeks sektorowy zyskał 4,5%).
Skala zwyżek w USA to skromne 0,5% na S&P500 i NASDAQ, co wystarczało jednak do osiągnięcia nowych historycznych szczytów na drugim z indeksów. Sesja kończyła się jednak w okolicach dziennych minimów, na co wpływ miały przede wszystkim informacje o silnym wzroście nowych przypadków kornawirusa na Florydzie. Krzywe zachorowań są rosnące już w 40 z 50 amerykańskich stanów, a czwartkowy ich przyrost o ponad 55 tys. na terenie całego USA jest nowym dziennym rekordem. Do rewizji swojej polityki w zakresie noszenia maseczek został zmuszony m.in. republikański gubernator Teksasu, G. Abbott, który do tej pory wspierał retorykę prezydenta Trumpa.
Rynki azjatyckie wyraźnie dziś zyskują, Hang Seng rośnie aktualnie o około 1,0%, notowania futures na europejskie indeksy także znajdują się na lekkich plusach. Z uwagi na obchody Święta Niepodległości należy spodziewać się bardzo spokojnego zamknięcia dobrego tygodnia.
Technika: Remigiusz Lemke, analityk BM mBanku
Czwartkowa sesja na GPW przebiegła pod dyktando kupujących. Giełdowe byki od pierwszych minut przejęły inicjatywę i nie oddały jej, aż do samego końca dnia. W rezultacie indeks blue chipów zyskał 1,78%, a na wykresie wyrysowała się rozbudowana formacja przypominająca „gwiazdę poranną". Umiejscowienie tej struktury może nie jest idealne, ponieważ powinna ona wystąpić po mocnych spadkach, ale odbicie od wsparcia wyznaczonego przez lokalne ekstrema też można odczytywać jako istotny element technicznej układanki, otwierający przestrzeń do ataku na ostatnie szczyty 1866. W gronie blue chipów wyróżniły się walory CCC, które zyskały na wartości 7% i są na najlepszej drodze zakończenia korekty rozpoczętej na początku ubiegłego miesiąca. Również Tauron po tym, jak w środę zbliżył się do poziomu 2,25 mocno odreagował, a wczoraj kurs akcji wzrósł o 6,8%, zamykając się powyżej 2,5. Za oceanem S&P 500 zyskał ponownie 0,5%. Wśród amerykańskich spółek prym wiedzie Tesla, która ponownie zyskała 7% i stała się koncernem samochodowym z najwyższą wyceną giełdową na świecie, wyprzedzając w tym zakresie Toyotę. Z uwagi na brak sesji w USA, dziś na GPW można oczekiwać zmniejszonej aktywności inwestorów.