Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Sierpień okazał się piątym z rzędu miesiącem zdominowanym przez byki nad Wisłą, w ramach którego WIG20 zyskał +1.8%. Bilans aprecjacji byłby dużo większy, gdyby nie wczorajsza przecena, podczas której niedźwiedzie odebrały prawie połowę tego, co udało im się przez kilka tygodni wypracować. Jak pokazuje statystyka ostatniego ćwierćwiecza, na przestrzeni ostatnich dekad pojawiły się jedynie dwa takie okresy, w ramach których benchmark blue chips rósł nieprzerwanie przez 6 miesięcy z rzędu. Na chwilę obecną trwająca od drugiej połowy marca aprecjacja jest czasowo najdłuższą strukturą od ponad dekady, zatem presja na realizację ostatnich zysków ma prawo się we wrześniu nasilić.
Poniedziałkowa przecena doprowadziła do wyrysowania się podażowej świeczki, której sufit, zlokalizowany na wysokości 1839, stanowi opór na dzisiejszą sesję. Jeżeli byki znad Wisły myślą o skutecznej kontrze, to pułap ten powinien zostać w najbliższych godzinach zaatakowany, w przeciwnym razie ursusy zostaną utwierdzone w swojej lokalnej dominacji a tym samym realizacja scenariusza INOUT będzie kontynuowana. Struktura ta została aktywowana w pierwszej połowie sierpnia, kiedy to po nieudanym wybiciu się benchmarku z prostokąta, pojawił się FAKE i WIG20 zawrócił z północy do wnętrza konsolidacji. Jej dolne ograniczenie przebiega w okolicy 1770 punktów, dlatego też wczorajsze zatrzymanie się niedźwiedzi na wysokości 1800 ma prawo stanowić jedynie formę odpoczynku przed dalszymi spadkami.
Na uwagę zasługuje sektor energetyczny, gdzie ponownie zaczęły pojawiać się oznaki słabości popytu. Wczoraj WIG-Energia wyłamał się dołem z konsolidacji i zamknął się na najniższym od 10 czerwca poziomie. Niebezpieczna sytuacja rysuje się na wykresie WIG-Banki, który w poniedziałek testował marcowe minima i niewykluczone, iż w nadchodzących dniach wzrośnie presja na test tegoroczne denka.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Kończąca sierpień sesja, którą indeksy europejskie rozpoczynały na wyraźnych plusach, okazała się niestety kolejnym pokazem relatywnej słabości na tle świata. Spadki głównych indeksów od 0,6% (FTSE 100) do 2,3% (IBEX). Próby tłumaczenia zachowania rynku wzrostem obaw deflacyjnych po publikacji danych z Hiszpanii i Niemiec (niemiecki HICP spadł w sierpniu o -0,1% r/r, znajdując się 0,2pp poniżej konsensusu) wydają się lekko naciągane, a głównym problemem dla unijnych rynków akcji pozostaje naszym zdaniem silne euro. W momencie pisania komentarza, po dalszych wzrostach, kurs EURUSD zbliża się do testu 1,2, a nawet jeśli do wybicia poziomu nie dojdzie dzisiaj, po Jackson Hole trudno znaleźć argumenty przeciw kontynuacji trendu, który może dopiero przybierać na sile. Zakwestionowanie scenariusza ruchu w stronę 1,25 wymagałoby dużego zaskoczenia ze strony EBC. Jakiekolwiek naśladownictwo strategii Fed wydaje się tu niewystarczające, zważywszy, że nikt poważnie nie obawia się, że inflacja w strefie euro w dającej się przewidzieć przyszłości będzie pozostawała powyżej celu. W rynku walutowym, obok ryzyk dalszego osłabienia unijnej gospodarki kolejnymi COVID-owymi obostrzeniami, widzimy źródło potencjalnej słabości Europy względem reszty świata nawet do końca roku.
WIG20 spadł w poniedziałek o 1,6%, mWIG40 o 0,2%, a sWIG80 o 0,1%, stawiając akcent na nieudanym miesiącu. 6,1% traciło PGE w charakterystycznym dla GPW zjawisku predyskontowania zaskakująco słabych wyników szacunkowych za pierwszą połowę roku, z których wynika, że EBITDA w 2Q2020 wyniosła 1,035 mld zł wobec konsenusu PAP na poziomie 1,286 mld zł i wobec 2,506 mld zł rok wcześniej. Największym obciążeniem dla indeksu była jednak przecena Orlenu o 3,4%.