Ropa naftowa tanieje dziś piątą sesję z rzędu. Na koniec sierpnia za baryłkę WTI płacono 42,6 USD, a dziś po południu kurs sięgał 36,8 USD. - Pod presją pozostają notowania ropy, która w przypadku odmiany WTI znajduje się poniżej 39 USD za baryłkę po tym jak Arabia Saudyjska zasygnalizowała problem ze słabnącym popytem na głównych rynkach – tłumaczył w porannym komentarzu Rafał Sadoch, analityk BM mBanku. Warto zwrócić uwagę na wykres surowca. Po wyraźnym zmniejszeniu dynamiki trendu i wypłaszczeniu średnich z 50 i 200 sesji doszło do wyjścia dołem z wąskiej konsolidacji. To daje pretekst do przynajmniej krótkoterminowej korekty. Cena zbliża się do 100-sesyjnej średniej, zlokalizowanej obecnie przy 35,8 USD.
Co istotne – ceny czarnego złota są ostatnio dodatnio skorelowane z rynkiem amerykańskim. Gdy we wtorek rano przecena ropy nabierała rozpędu, w ślad za nią poszły kontrakty na indeksy S&P500 i Nasdaq Composite. Po otwarciu handlu na Wall Street, pierwszy spadał o 2,1 proc. do 3354 pkt, a drugi o 3,3 proc. do 10 932 pkt. S&P500 spada trzecią sesję z rzędu, ale wciąż trzyma się nad wstęgą średnich kroczących z 50, 100 i 200 sesji. Nasdaq natomiast testuje właśnie dzienną 50-tkę, więc z jednej strony jest to techniczny pretekst do odbicia, a z drugiej – jej pokonanie może sprowokować dalszą wyprzedaż. W tym kontekście dzisiejsza sesja za oceanem może być bardzo istotna dla dalszego układu sił na amerykańskim rynku akcji. - Interesująca była szczególnie sesja piątkowa. Wtedy to NASDAQ tracił podczas sesji kolejne pięć procent. W tym momencie włączył się większy popyt i straty zostały zredukowane do minus 1,8 proc. Zadziałały w piątek dwa mechanizmy. Po pierwsze od wielu lat utrwalony odruch, który zmusza do kupowania przecen. Po drugie to, że NASDAQ tracąc w sumie podczas dwóch sesji blisko 10 proc. wypełnił zakres spadku, który Wall Street uznaje za normalną korektę w trendzie wzrostowym. Dzisiaj zobaczymy, czy rzeczywiście korekta ma się ku końcowi – komentował ostatnie wydarzenia Piotr Kuczyński, znany analityk rynków finansowych.
Jak to w systemie naczyń połączonych bywa – za Wall Street podążają dziś rynki europejskie. DAX tracił po południu 1,7 proc., korygując kurs do 12 874 pkt, gdzie znajduje się 50-sesyjna średnia. Jak widać – ta ostatnia nabiera coraz większego znaczenia z perspektywy AT.
To wszystko rykoszetem odbija się na GPW. WIG20 na godziną przed końcem sesji spadał o 2,8 proc. do 1722 pkt. To najniższy poziom od początku czerwca. Notowania są poniżej wstęgi średnich, co stanowi techniczne "zaproszenie" do głębszej korekty.
Zdecydowanie najsłabiej wygląda dziś trzecia linia GPW. Indeks sWIG80 spadał po południu o 4,9 proc. do 13 664 pkt. To najniższy poziom od początku lipca. Kurs przebił już 50-sesyjną średnią i zbliża się do 100-sesyjnej (13 465 pkt). Co więcej – ponad 10-proc. stratą notował w tym czasie NCIndex. Od szczytu z 29 lipca jego kurs oddalił się już o prawie 30 proc. Kurs testuje już średnią ze 100 sesji, a MACD jest poniżej 0. Z drugiej strony możliwość odbicia sygnalizują RSI (14) będący w strefie wyprzedania i towarzyszące zniżce coraz mniejsze obroty.