Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Czwartkowa sesja finalnie nie zmieniła wiele zarówno jeżeli chodzi o poziomy indeksów w Europie, jak i kurs euro, co nie oznacza jednak, że przebiegała bez emocji. Większość giełd rozpoczęła dzień na lekkich plusach i utrzymywała się na nich z pewnymi turbulencjami aż do otwarcia w USA. Konferencja po posiedzeniu EBC przebiegła w sposób, którego można było się spodziewać, a który zarysowaliśmy w końcówce wczorajszego komentarza porannego. Bank nie zaskoczył rynku żadnymi działaniami, decyzje o rozpoczęciu nowych programów lub wydłużeniu/zwiększeniu skali obecnych opóźnią się zapewne do grudnia. C. Lagarde stwierdziła, że Rada „obserwuje" kurs walutowy, jednocześnie podkreślając, że żadne jego poziomy nie będą celem polityki monetarnej (co z formalnego punktu widzenia jest oczywiste, ale stwierdzenie zostało odebrane jako jastrzębie). Wreszcie, ogólny ton wypowiedzi był umiarkowanie optymistyczny, a spadek inflacji w strefie euro poniżej zera może nie pominięty, ale na pewno nie przedstawiony jako istotny. Kurs EURUSD zaczął silnie rosnąć i przejściowo przekroczył poziom 1,19, ale wraz z otwarciem rynku amerykańskiego zwyżki zostały usunięte niemal w całości. Obciążeniem dla euro był na pewno funt, który kosztuje już względem dolara 1,2820 na fali narastającego konfliktu między brytyjskim rządem a UE. Główną jego przyczyną pozostają próby dokonywania przez Borisa Johnsona zmian w już podpisanym porozumieniu Brexitowym. Groźba działań prawnych ze strony Unii była główną przyczyną wczorajszego załamania brytyjskiej waluty.
Finalnie europejskie indeksy zamykały się w okolicach zera, choć w większości pod kreską. Najsłabsze CAC40 straciło 0,4%, najlepsze FTSE MiB zyskało 0,3%. WIG20 spadł o 0,5%, mWIG40 tak samo, a sWIG80 wzrósł o 0,3%. Jak na dzień z taką ilością wydarzeń obroty były zaskakująco niskie.
Wall Street nie kontynuowało odbicia, S&P500 spadło o 1,8%, a NASDAQ o 2,0%, wpisując się w naszą tezę, że po korekcie do poziomów zaledwie spójnych z rynkiem obligacji korporacyjnych i działaniami Fed, trudno liczyć na natychmiastowy powrót euforii. Pretekstem do pogorszenia sentymentu mogły być gorsze od oczekiwań informacje o nowych wnioskach o zasiłek (884 tys. vs. konsensus 838 tys.), którym towarzyszył nieoczekiwany wzrost liczby osób, które kontynuowały pobieranie świadczenia z 13,292 mln do 13,385 mln (niektórzy analitycy spekulowali o jego spadku poniżej 13 mln).
Główne rynki azjatyckie wyraźnie dziś rosną, całkowicie lekceważąc wczorajsze zachowanie USA i wpływając na wyraźnie pozytywne notowania kontraktów na amerykańskie indeksy, które przed weekendem mają szansę na potwierdzenie, że dołek korekty widzieliśmy w środę. Europa powinna otwierać się w okolicach zera lub nieznacznie niżej, tradycyjnie silniej reagując na wydarzenia w Nowym Jorku. Niezależnie od przebiegu sesji, podtrzymujemy opinię, że w kontekście braku nawet najmniejszego przełomu podczas wczorajszego posiedzenia EBC bardziej trwałe przebicie poziomu 1,20 przez kurs EURUSD jest kwestią czasu.