Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Rynki europejskie rozpoczynały wczoraj tydzień na wyraźnych plusach, a fala podaży, która została uruchomiona po otwarciu rynku kasowego wyczerpała swój potencjał po pierwszej godzinie handlu. Reszta dnia nie dostarczyła wielu emocji, obserwowaliśmy trend boczny w dość wąskim przedziale wahań, zakończony na większości rynków dalszym ruchem w górę na finiszu sesji. Główne indeksy zyskały od 0,7% (FTSE100) do 1,2% (IBEX). W Warszawie WIG20 osiągnął lokalne szczyty wczesnym popołudniem, a w rytmie zagranicy poruszały się bardziej indeksy małych i średnich spółek, ale bilans dnia był bardzo pozytywny. WIG20 wzrósł o 2,0%, mWIG40 o 2,2%, a sWIG80 o 1,2%. W pierwszym szeregu wyróżniały się spółki rafineryjne (Orlen zyskał 4,7%, a Lotos 7,3%), a w drugim XTB i Azoty (odpowiednio 10,8% oraz 9,2% zwyżki).
S&P500 wzrosło o 1,8%, a NASDAQ o 2,3%. Wall Street sprzyjały informacje, że Donald Trump powrócił po krótkiej hospitalizacji do Białego Domu, na co wpływ mogły mieć ostatnie sondaże, sugerujące, że wydłużający się okres braku aktywności mógłby ostatecznie pogrzebać jego szanse na reelekcję. Wprawdzie prezydent zdążył już ogłosić szybki powrót do kampanii wyborczej, ale liczba osób zarażonych COVID w jego sztabie rośnie, utrudniając normalny udział w wyścigu w kulminacyjnym momencie. O ile na globalnych rynkach akcji mamy do czynienia z odbiciem, na innych klasach aktywów zaczyna się proces przygotowywania na scenariusz nazywany „niebieską falą", czyli pełne zwycięstwo Demokratów. Spready w poziomach implikowanej zmienności między okresem przedwyborczym a powyborczym zaczynają rosnąć, obserwujemy również wystromienie amerykańskiej krzywej rentowności, obligacje 30-letnie kwotowane są już niemal przy poziomie 1,6%, najwyższym od czerwca.
Rynki azjatyckie notują dziś plusy, sesja w Europie może się rozpocząć w okolicach poziomów neutralnych, z lekkim wskazaniem w górę. Pozytywnym zaskoczeniem są opublikowane rano dane o niemieckich zamówieniach w przemyśle, które wzrosły w sierpniu o 4,5% m/m (konsensus: 3,0% m/m) przy dodatniej rewizji za lipiec. Dzisiejszy dzień mogą urozmaicić wystąpienia C. Lagarde i J. Powell'a. Tematem numer jeden pozostaje jednak kwestia stymulusu fiskalnego w USA, a jakiekolwiek nowe informacje mogą poważnie zachwiać sentymentem.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
WIG20 wydostał się górą z kanału spadkowego i tym samym otworzył sobie furtkę w stronę 1800 punktów, gdzie przebiega dzienna dwusetka. Średnia ta nadal osuwa się na południe a jej ujemny kąt nachylenia wciąż wskazuje na średnioterminowy kierunek dla blue chips. W ubiegłym tygodniu WIG20 nie zdołał pokonać lokalnego oporu związanego z układem tygodniowych, czarnych świeczek, dlatego też bieżące poczynania byków mogą okazać się nieco spóźnione. Wczoraj benchmark ten otworzył się z luką hossy, która podobnie do tej sprzed kilku dni może okazać się podażowym magnesem dla rynku. Formacja GAP pojawiła się także na wykresie indeksu szerokiego rynku, co dodatkowo może zwiększyć ryzyko późniejszej cofki w okolice wczorajszych minimów, dlatego też pomimo lokalnej euforii na warszawskim parkiecie, akcyjne niedźwiedzie nadal mają kilka ważnych argumentów w swoich łapach.
Ciekawie prezentuje się druga linia GPW, mianowicie mWIG40 zamykając się z bilansem +2.2% pokonał średnią MA200_d oraz dotarł do dolnego ograniczenia czerwcowo-wrześniowej konsolidacji, którego pokonanie otworzyłoby furtkę na kilkumiesięczne maksima. Od wielu tygodni indeks średnich spółek nie ma sił na pokonanie długoterminowej strefy oporu i jeżeli ostatnia zwyżka okaże się wiarygodna, wówczas pułap 3700 mógłby zostać na dobre przełamany. Do tego wyczynu potrzebne jest wsparcie otoczenia zewnętrznego a patrząc na ostatnie poczynania niemieckiego indeksu mDAX, to szansa na dalszą aprecjację mWIG40 zaczyna rosnąć.