Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Poniedziałek przyniósł nieco nieoczekiwanie jedną z najbardziej szalonych i fascynujących sesji w tym roku. O ile dzień rozpoczynał się w Europie w dobrych nastrojach po weekendowych danych z Chin i ogłoszeniu Bidena zwycięzcą wyborów, było to nic w porównaniu do wzrostów, które zobaczyliśmy, gdy amerykańsko-niemiecki sojusz Pfizer-BioNTech poinformował o tym, że w trakcie trzeciej fazy klinicznej produkowana przez nich szczepionka wykazała się 90-procentową skutecznością, a jej produkcja może ruszyć jeszcze w tym roku. Na rynkach UE zapanowało prawdziwe szaleństwo, którego głównymi bohaterami były najbardziej wyprzedane spółki i rynki. Podczas gdy FTSE 100 zyskało na zamknięciu „skromne" 4,7%, a DAX 4,9%, najsilniejszy na kontynencie IBEX wzrósł o 8,6%.
Nie inaczej było w Warszawie, gdzie WIG20 wzrósł o 4,0%, a mWIG40 o 3,2%, podobnie jak sWIG80. Podczas niewiarygodnej sesji niespotykane osiem spółek głównego indeksu rosło o co najmniej 10%, a tabelę otwierali przedstawiciele branży odzieżowej – CCC (19,3%) oraz LPP (16,0%). Mimo to skala zwyżek nie była aż tak gigantyczna jak na wielu rynkach zagranicznych, bo ofiarami rotacji sektorowej staly się najważniejsze na rynku Allegro (-1,7%) oraz CD Projekt (-3,1%). Najsilniej po wcześniejszych silnych wzrostach spadało Dino (-5,5%). Ten poziom przeceny był i tak dość skromny w porównaniu do korekty notowań Mercatora o 17,3%, a Biomedu Lublin o 13,2%. Druga spośród gwiazd mWIG-u, nawet po zamknięciu wyceniana na niemal miliard złotych, będzie musiała przetrawić jeszcze opublikowane wyniki za 3Q2020, które przyniosły spadek zysku po trzech kwartałach o 15 % r/r do 813 tys. zł.
Sesja w USA rozpoczynała się od kontynuacji euforii, ale finalnie S&P500 wzrosło tylko o 1,2%, za sprawą przeceny NASDAQ o 1,5%. W USA efekt rotacji (DJIA zyskał 3,0%) może być szczególnie silny i przy obecnej strukturze głównego indeksu raczej niekorzystny. Wraz ze zmianą nastawienia inwestorów do będących beneficjentami COVID czołowych spółek technologicznych kapitał wcale nie musi szukać atrakcyjnych wycen na najdroższym na świecie rynku amerykańskim. Choć na pewno zyska część rynku, m.in. poturbowany sektor energetyczny, który był wczoraj liderem zwyżek na fali wzrostów cen ropy i oczekiwań na wcześniejszą niż można było przypuszczać normalizację transportu w USA, przy obecnych kapitalizacjach wpływ na indeksy i fundusze nie będzie wielki. Dobrze ukazuje to odniesienie wczorajszego spadku notowań Amazona (-5,1%, czyli ponad 80 mld USD mniej) do wartości największych koncernów paliwowych na świecie – korekta internetowego giganta była warta więcej niż BP.
Rynki azjatyckie w większości dziś rosną, a kontrakty futures na amerykańskie i europejskie indeksy zachowują się neutralnie, ale byłoby zaskoczeniem, gdybyśmy w Europie nie zobaczyli dzisiaj jakiejś korekty wczorajszego szaleństwa. Mijających kilka godzin może uświadomić inwestorom kilka faktów, spośród których najważniejszym jest ten, że szczepionka pojawi się zbyt późno, by powstrzymać obecną falę pandemii i nie wpłynie na działania rządów w ciągu najbliższych tygodni. Nie oznacza to oczywiście, że rynek powróci do poziomów z ubiegłego tygodnia, perspektywy na 1Q2021 uległy wyraźnej poprawie, ale fakt, że IBEX zyskał wczoraj więcej niż ceny akcji Pfizera mówi sam za siebie.
Odrębną kwestią jest zachowanie rynku walutowego i surowcowego. Uważamy, że zmiana oczekiwań co do popytu na ropę w pierwszej połowie przyszłego roku może mieć dość trwały wpływ na ceny surowca i umożliwi mu stabilizację wokół 40 USD/bbl. (dla WTI), bardzo poważnie redukując ryzyko kolejnego załamania. Nie przypuszczamy jednak, że na dłużej utrzyma się wczorajsze umocnienie dolara, mające źródło we wzroście rentowności na długim końcu amerykańskiej krzywej. Wynalezienie szczepionki nieco wcześniej nie zmienia praktycznie nic w naszych oczekiwaniach co do polityki Fed, która będzie akomodacyjna przez lata.