Otoczenie: Patryk Pyka, analityk DI Xelion
W piątek polski indeks blue chipów rzutem na taśmę zakończył dzień na plusie. WIG20 przez większość sesji notowany był poniżej kreski, jednak w ostatniej fazie do głosu doszli kupujący, co ostatecznie poskutkowało wzrostem o 0,17%. Kolor zielony pojawił się również w drugiej i trzeciej linii spółek – mWIG40 zyskał 0,34% a sWIG80 0,35%. Tym razem nasz parkiet pozostawał relatywnie słabszy na tle Starego Kontynentu, jednak w kontekście całego listopada mamy powody do zadowolenia. Gdyby piątkowa sesja była ostatnią w tym miesiącu, WIG20 osiągnąłby miesięczną stopę zwrotu na poziomie ponad 22%. W tym imponującym rezultacie duże znaczenie ma korzystny efekt bazy (na przełomie października i listopada polski indeks blue chipów wyznaczył lokalny dołek), a także szeroko pojęty proces rotacji sektorowej, który wyjątkowo sprzyjał największym polskim spółkom (za wyjątkiem CD Projekt i Allegro).
Tymczasem skrócona sesja za oceanem przyniosła wzrost indeksu S&P500 o 0,24% a Nasdaq o 0,92%. Tym samym, zwyżki te oznaczały dla wymienionych indeksów ustanowienie nowych szczytów. Amerykańscy inwestorzy zdają się całkowicie bagatelizować napiętą sytuację pandemiczną w USA. Przyczyn takiego zachowania można prawdopodobnie upatrywać w tym, że trzecia fala w głównej mierze rozlała się na obszarach, w których występuje mniejsze zagęszczenie ludności. Natomiast w największych miastach takich jak np. Nowy Jork czy Los Angeles sytuacja wdaje się być póki co pod kontrolą, a wprowadzone ograniczenia dotyczą głównie limitów zgromadzeń i są znacznie łagodniejsze w porównaniu do tych z wiosny.
W piątek i w porannych godzinach poniedziałkowych czarną passę kontynuowało złoto – cena po raz pierwszy od lipca znalazła się poniżej 1800 USD/oz. Co ciekawe, pogłębianie się korekty na złocie odbywa się przy sporym oderwaniu od dolara (kurs eurodolara zbliżył się w piątek w okolice 1,20 EUR/USD) oraz rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich (od listopadowego szczyty rentowności obniżyły się już o ok. 10 pb). Tymczasem relacja ceny złota do indeksu S&P500 znajduje się obecnie poniżej długoterminowej średniej i jest ponad trzykrotnie niższa niż po zakończeniu hossy w 2011 r.
W tym tygodniu w centrum uwagi znajdzie się dwudniowe posiedzenie OPEC, w trakcie którego państwa kartelu podejmą decyzję w kwestii styczniowego przedłużenia limitów produkcji. Ostatnie zachowanie ceny ropy sugeruje, że konsensusem rynkowym jest zachowanie limitów na niezmienionym poziomie. Inny scenariusz potencjalnie mógłby zachwiać notowaniami „czarnego złota", które jest obecnie wyceniane na najwyższym poziomie od marca. Oprócz tego, w tym tygodniu zza oceanu napłyną istotne dane makro. We wtorek poznamy przemysłowy wskaźnik ISM za listopad, który potwierdzi czy nastroje w amerykańskim przemyśle są tak optymistyczne jak wskazywały ubiegłotygodniowe indeksy PMI. Natomiast w piątek rynki poznają miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. W międzyczasie (w środę i czwartek) odbędzie się przesłuchanie J. Powella w Kongresie.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Poranne notowania kontraktów na S&P500 ostrzegają przed niskim otwarciem się europejskich parkietów po weekendowej przerwie. Derywaty tracą obecnie -0.7% i jest to jedna z mocniejszych przecen w kończącym się miesiącu, który przechodzi do historii jako okres o podwyższonej zmienności. Listopadowe szczyty na Wall Street pobudziły giełdy na Starym Kontynencie, co szczególnie wyraźnie widać jest na GPW. Warszawskie indeksy mają za sobą jeden z najbardziej udanych miesięcy w całej historii warszawskiego rynku kapitałowego. WIG na chwilę obecną może pochwalić się stopą zwrotu wynoszącą ponad 20% i jest to najlepszy wynik od prawie 25 lat funkcjonowania giełdy.