Czwartkowa sesja na GPW zaczęła się od silnego wzrostu WIG20. Już w pierwszej godzinie handlu indeks ustanowił dzienne maksimum 2014 pkt i wydawało się, że kwestią kolejnych kwadransów jest pokonanie szczytu z 9 grudnia, położonego zaledwie 9 pkt wyżej. Niestety presja podażowa na PKO BP i Pekao sprawiła, że indeks zaczął poruszać się horyzontalnie. Do 15.00 notowania trzymały się jednak nad psychologicznym poziomem 2000 pkt, co sugerowało, że zasada – pokonany opór zamienia się w wsparcie – działa książkowo. I działała, dopóki rząd nie ogłosił narodowej kwarantanny od 28 grudnia do 17 stycznia. Jest to o tyle zaskakująca decyzja, że oficjalne statystyki dotyczące dziennego przyrostu zakażonych covid19 są od listopada w trendzie spadkowym, co by sugerowało, że dotychczasowe obostrzenia przynoszą pozytywny efekt. Najwyraźniej jest inaczej, stąd mocne tąpnięcie WIG20. Jeszcze przed 16.00 indeks ustanowił dzienne minimum 1949 pkt, co oznacza, że od porannego szczytu oddalił się aż o 3,2 proc. W końcowej fazie sesji udało się odrobić część tych strat. Ostatecznie WIG20 spadł w czwartek o 0,5 proc. do 1975 pkt. Zejście poniżej 2000 pkt ma negatywną wymowę w krótkim terminie. Zwłaszcza, że przy poziomie tym zarysowuje się formacja podwójnego szczytu z linią sygnalną na poziomie 1916 pkt. Pokonanie tego ostatniego poziomu będzie z punktu widzenia AT stanowić sygnał sprzedaży z potencjałem spadku do 1809 pkt (zasięg wynikający z wysokości formacji). W szerszym ujęciu czasowym wciąż obowiązuje trend wzrostowy, potwierdzony korzystnym układem średnich kroczących (złoty krzyż na średnich z 50 i 200 sesji), a opisany krótkoterminowy spadek miałby charakter korekcyjny.
Druga i trzecia linia warszawskiego parkietu też źle zareagowały na rządową decyzję. Indeks mWIG40 stracił 1 proc., a sWIG80 0,6 proc. Na wykresie pierwszego też można dopatrywać się podwójnego szczytu (przy 3918 pkt z linią sygnalną na 3721 pkt), a drugi pozostaje w układzie wzrostowym. Lekkim plusem zakończył natomiast dzień mały parkiet. NCIndex zyskał w czwartek 0,08 proc., ale pozostał poniżej pułapu 500 pkt. Jeśli chodzi o spółki to w gronie tych największych liderem był PZU. Akcje podrożały o 4,8 proc. w reakcji na informacje o możliwej, sowitej dywidendzie. Na drugim biegunie był Pekao, którego akcje potaniały o 5,2 proc. Wśród dużych spółek najmocniej zdrożały walory Famuru (+5,8 proc.), a najbardziej straciły papiery Mercatora (-4,4 proc.). Wśród maluchów były to analogicznie Inter RAO Lietuva (+6,3 proc.) oraz Rainbow Tours (-6 proc.). Na NewConnect największe obroty, 36,6 mln zł, były na Inno-Gene. Akcje spółki podrożały o 10,2 proc.
Po decyzji o kwarantannie WIG20 z europejskiej czołówki spadł na ostatnie lokaty giełdowej tabeli. Dla porównania DAX zyskiwał 0,9 proc., a BUX 0,4 proc. Gdy my kończyliśmy sesję pod kreską, Wall Street rozkręcała zwyżki. S&P500 i Nasdaq Composite zyskiwały po 0,4 proc. Na rynku surowcowym ropa WTI drożała o 0,7 proc. do 48,2 USD za baryłkę, a uncja złota rosła o 1,3 proc. do 1888 USD. Historyczny rekord cenowy – 23 600 USD – ustanowił w czwartek bitcoin.