Namacalną oznaką radykalnej poprawy „sentymentu" postępującej od marca są najświeższe dane dotyczące zadłużenia na rachunkach maklerskich w Stanach Zjednoczonych (tzw. margin debt). Dług osiągnął w listopadzie rekordowe 722 mld USD, rosnąc również o rekordowe 62,8 mld USD. Do rekordu daleko natomiast, jeśli chodzi o procentowe tempo wzrostu, to w minionym miesiącu sięgnęło 28 proc. Na przykład w kulminacyjnej fazie bańki internetowej na przełomie wieków wyniosło aż 80 proc.
Wszelkie symptomy silnego optymizmu nie muszą wszakże oznaczać, że „czar" nagle pryśnie i dojdzie do załamania nastrojów. W okresach hossy optymizm potrafi bowiem utrzymywać się nawet przez dłuższy czas i dopiero pojawienie się pewnych dywergencji (takich jak spowolnienie tempa wzrostu margin debt) jest sygnałem alarmowym – z tym jeszcze nie mamy do czynienia.
Negatywnych dywergencji nie widzimy na razie również, jeśli chodzi o rynki wschodzące akcji (rekordy w zanadrzu) oraz obligacje korporacyjne high yield (wąskie spready).
Reasumując, rok dobiega końca pod znakiem sporego apetytu inwestorów na ryzykowne aktywa. Zakładamy, że w pierwszym kwartale ten apetyt może podlegać wahaniom.