Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Pierwsza noworoczna sesja rozpoczynała się w Europie w najlepszy z możliwych sposobów, z indeksami, które po pierwszych dwóch godzinach handlu ustabilizowały na poziomach wyraźnie wyższych niż ubiegłotygodniowe zamknięcia. W przypadku wyróżniającej się na tle reszty kontynentu Warszawy, zwłaszcza małych i średnich spółek, można mówić wręcz o „panice zakupów", na którą wpływ miało zapewne w części uspokojenie nastrojów po kończących rok działaniach NBP na rynku walutowym. WIG20 wzrósł finalnie o 1,3%, mWIG40 o 2,6%, a sWIG80 o 2,5%. Rok rozpoczął się bardzo dobrze dla sektora energetycznego, ze wzrostami Tauronu o 8,8%, a PGE o 4,6%, ale zdecydowanie największą kontrybucję do głównego indeksu wniósł KGHM, który drożał o 6,4%. Wśród średnich spółek liderem było XTB z notowaniami wyższymi o 14,0% niż w środę, a dzień był generalnie niezwykle łaskawy także dla innych przedstawicieli branży brokerskiej, w której pojawia się szansa na dywidendy.
Główne indeksy UE wypadły znacznie skromniej, zyskując od 0,1% (DAX) do 0,7% (CAC40). FTSE100 zyskało 1,7%, ale było to okupione bardzo poważną korektą notowań funta. Za dywergencję odpowiedzialny jest finisz handlu, już po zamknięciu na Książęcej, gdy zza oceanu przyszedł poważny impuls spadkowy. Półtoraprocentowe spadki S&P500 i NASDAQ, którym towarzyszył wzrost VIX do poziomów najwyższych od początku listopada, można zapewne w dużej mierze tłumaczyć korektą oczekiwań wokół dzisiejszych wyborów uzupełniających do Senatu w Georgii. Wprawdzie na poziomie sondażowym obaj kandydaci Demokratów mają lekką przewagę, ale mieści się ona w granicach błędu statystycznego, a listopad pokazał, że amerykańskie pracownie dalej mają tendencję, by niedoszacowywać Republikanów. Nasz scenariusz bazowy pozostaje więc taki, że D. Perdue albo K. Loeffler wygrają w swoich okręgach, a wyższa izba Kongresu pozostanie w rękach GOP. Z perspektywy amerykańskiego rynku akcji zostanie to zapewne odebrane jako pierwsze rozczarowanie 2021 r. i przekreślenie nadziei na dodatkowe biliony stymulusu fiskalnego, w długim terminie widzimy w tym jednak przede wszystkim ograniczenie ryzyk niekorzystnych dla amerykańskich firm zmian podatkowych.
Wczoraj pojawił się jeszcze jeden poważny krótkoterminowy znak zapytania. Rozmowy OPEC+ zostały niespodziewanie zawieszone po tym, jak większość kartelu sprzeciwiła się proponowanemu przez Rosję w lutym zwiększeniu produkcji (rynek spodziewa się, że w przyszłym miesiącu wydobycie zostanie zwiększone o 500 tys. baryłek). Ropa zaczęła się korygować, a wachlarz scenariuszy jest dość szeroki i nie wyklucza poważniejszego konfliktu, który mógłby zaburzyć koordynację działań OPEC i Moskwy.
Wprawdzie Nikkei zamknęło się dziś na niewielkim minusie, ale Azja zachowuje się dziś znacznie lepiej niż można było oczekiwać wczoraj wieczorem, co przynajmniej w części jest zasługą zwrotu akcji wokół delistingu chińskich spółek telekomunikacyjnych w Nowym Jorku forsowanego przez Donalda Trumpa. Notowania kontraktów futures oscylują wokół poziomów neutralnych.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Początek roku wypadł szczególnie korzystnie dla GPW. Wszystkie kluczowe indeksy zamknęły dzień nad kreską. Szczególnie dobrze wypadł mWIG40, który wyłamał spadkową linię łączącą kluczowe maksima z ostatnich dwóch lat. Obecnie na celowniku byków pozostaje tygodniowa dwusetka przebiegająca w okolicy 4145 punktów. Kilka oczek poniżej tego poziomu znajduje się zeszłoroczny szczyt, zaś 61.8% zniesienia ostatniej fali bessy przebiega 20 punktów wyżej. Wszystko to sprawia, że najbliższa droga na północ może okazać się szczególnie wyboista dla byków z drugiej linii GPW. Przeszkodą w dalszych wzrostach może okazać się sytuacja techniczna niemieckich oraz jankeskich indeksów. mDAX wysyła sygnały ostrzegawcze o możliwej korekcie. Wykupienie oraz negatywna dywergencja benchmarku względem RSI_d, a także wczorajsza świeczka sygnalizują hamowanie popytu. DAX natomiast pozostaje pod negatywnym wpływem podwójnego szczytu a na domknięcie czekają już dwie tygodniowe luki hossy. Na Wall Street podczas poniedziałkowej sesji pojawiło się dużo czerwieni. Najsłabiej prezentuje się DJIA, który przebywa wewnątrz klina – trójkątnej formacji pojawiającej się w końcowych fazach wzrostów. Także i tutaj problemem pozostaje otwarte okno hossy poniżej 29000 punktów. Jak pokazuje historia ostatnich dekad, nie zdarzyło się jeszcze tak, aby baribale nie zdołały zepchnąć ww. indeksu do niedomkniętej luki GAP_w. Wczorajszym bohaterem dnia okazało się złoto. Ceny kruszcu wybiły się górą z kanału spadkowego, w wyniku czego doszło do aktywacji flagi. Potencjał związany z tą formacją jest olbrzymi i zgodnie z geometrią rynku celem w długim terminie może okazać się strefa 2500USD.