Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Piątkowa sesja przyniosła potwierdzenie tego, że na globalnych rynkach można już mówić o korekcie. Główne rynki europejskie od początku dnia systematycznie pogłębiały spadki, proces przyspieszył po otwarciu w USA, choć finalnie przed zamknięciem doszło do odbicia. Skala strat wyniosła od 1,0% (FTSE 100) do 1,7% (IBEX). WIG20 spadł o 2,3%, mWIG40 o 1,2%, tylko sWIG80 zyskał 0,3%. Główny indeks GPW wymazał już całość tegorocznych wzrostów, a przecena ma bardzo szeroki charakter, dotykając zarówno banków, rafinerii, jak i KGHM czy spółek technologicznych – CD Projektu i Allegro. W USA 0,7% straciło S&P500, a 0,9% NASDAQ.
W piątek rano pisaliśmy, że brak pozytywnej reakcji na kolejne 2 bln USD pomocy fiskalnej w USA jest niepokojącym sygnałem. U progu nowego tygodnia można doliczyć do listy pozytywnych wydarzeń informacje o wzroście gospodarczym w Chinach – w 4Q2020 wyniósł on 6,5% i był o 0,3pp wyższy od oczekiwań. Radość z tego faktu nie objęła jednak parkietów azjatyckich poza Szanghajem i Hong Kongiem. Notowania kontraktów futures na europejskie i amerykańskie indeksy również znajdują się na minusach.
Rynek amerykański będzie dzisiaj zamknięty z uwagi na obchody dnia Martina Luthera Kinga, ale na terenie UE możemy zobaczyć kontynuację rozgrywania negatywnych nastrojów. Rynek zaczął dostrzegać, że optymistyczne prognozy wzrostu na 1Q2021 trzeba zapewne wyrzucić do kosza, a sytuacja pandemiczna w Europie, gorsza niż przewidywano w grudniu, ma tym poważniejsze skutki, że na razie w ograniczonym stopniu wiąże się ze zwiększoną pomocą dla dotkniętych sektorów. Na domiar złego pojawiają się wątpliwości co do bezpieczeństwa szczepionki Pfizera dla osób w podeszłym wieku i chorych, formalnie zgłoszone przez Norwegię.
Przewidywanie zachowania giełd w ciągu całego tygodnia jest utrudnione przez rozpoczęcie sezonu wynikowego w USA. Spadek zysków spółek S&P500 w 4Q2020 ma teoretycznie wynieść -6,8% r/r (konsensus wg Factset), a prognozy na ten rok umiejscawiają wyprzedzający wskaźnik ceny do zysku na poziomie 22,4, najwyżej w historii z wyjątkiem bańki internetowej z początku wieku. Tradycyjnie, w tym tygodniu poznamy głównie raporty banków i „przegranej" części sektora technologicznego (IBM, Intel). Najważniejsze pod względem ilości i ciężaru raportów sesje będą miały miejsce od przyszłego wtorku do czwartku. Przebieg najbliższych dni niesie jeszcze jedno trudne do skwantyfikowania ryzyko. Środowa inauguracja prezydentury Joe Bidena może się wiązać z ogłoszeniem nowych działań w walce z COVID.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Trwająca od kilku dni przecena na GPW, zneutralizowała początkowy efekt stycznia. WIG względem zeszłorocznego zamknięcia, zyskuje już jedynie +1.5% zaś WIG20 jest o niecałe dwa oczka powyżej grudniowego finiszu. Indeks blue chips cofną się poniżej psychologicznej bariery 2000 punktów oraz przełamał lokalne wsparcie 1991 wyznaczone przed podstawę tygodniowej świeczki. Piątkowa słabość byków doprowadziła do wygenerowania wstępnego sygnału sprzedaży, który może oznaczać zamknięcie wzrostowego układu zapoczątkowanego na początku listopada. Na uwagę zasługuje miejsce, w którym WIG20 wyhamował wzrosty. Mianowicie styczniowe maksima pokrywają się z linią trendu spadkowego i osadzone są na wysokości denka z 2019r. czyli długoterminowej strefy oporu. Także 61.8% bessy 2018-2020r. zadziałało jako podażowy poziom a tym samym trwająca od dziesięciu miesięcy zwyżka może okazać się dużą korektą A-B-C. Zwolennicy fal Elliotta zauważają, że od marca 2020r. rynek urósł w sekwencji trójfalowej. Tego typu schemat, z podręcznikowego punktu widzenia, może świadczyć o ruchu korekcyjnym w bessie, a nie o nowym impulsie hossy. Największą siłą GPW pozostają jak na razie najmniejsze spółki. sWIG80 zdołał wybronić się nad wybitym szczytem z 2017r. zaś piątkowe podbicie o +0.3% pokazało względną przewagę maluchów. Mocne pozostają także średniaki, jednakże na wykresie mWIG40 nadal obecne są podażowe formacje ostrzegające przed korektą. Wsparciem dla drugiej linii GPW pozostają wydarzenia z Deutsche Boerse, gdzie mDAX wciąż wspina się na nowe szczyty. Jednak i tam widać wykupienie, które może ostudzić oczekiwania inwestorów znad Wisły. Problemy widać na rynku walutowym. Złoty przestał się umacniać a ostatnia zniżka otwiera drogę do poziomów z końca października. PLN_Index wciąż pozostaje pod wpływem linii bessy i bez wybicia grudniowym poziomów, benchmark ten ostrzega przed dalszą deprecjacją waluty. Coraz mniej miejsca do spadków ma MSCI Poland. W ubiegłym tygodniu benchmark ten stracił -6.2% i jeżeli spadki zostaną pogłębione, wówczas styczniowe wybicie linii bessy 2018-2021 okaże się jedynie pułapką hossy. To znów mogłoby sprowokować zagranicznych graczy do realizacji zysków w obawie przed powrotem średnioterminowych spadków. Jak na razie ostatnia zniżka wpasowuje się jedynie w układ korekty testującej wybicie, ale zawsze trzeba liczyć się z reakcją domina i niekorzystnym rozwojem wydarzeń.