Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Po dość nieśmiałym otwarciu rynki europejskie wykorzystały wtorkową sesję, by odrobić część dystansu, który dzielił je w ostatnich dniach od USA. Główne indeksy rosły od 0,2% (FTSE100) do 1,7% (DAX). Na poprawę nastrojów wpływ miała m.in. korekta prognoz MFW na 2021 r. Globalna gospodarka ma według Funduszu urosnąć o 5,5% (wcześniej 5,2%), na co główny wpływ mają silne rewizję w górę prognoz dla USA (5,1% zamiast 3,1%) i Indii (11,5% zamiast 8,8%). W kontekście pogorszenia pandemii w Europie oczywiste było, że projekcja dla Europy okaże się niższa, ale rewizja wzrostu o 1pp do 4,2% to niewielki wymiar kary. Naturalnie, w kontekście sytuacji COVID-owej na kontynencie uzasadnione jest pytanie, jak wygląda aktualny bilans ryzyk dla nowej liczby.
WIG20 wzrósł o 1,9%, mWIG40 o 0,5%, a sWIG80 spadł o 0,8%. Wprawdzie mobilizacji inwestorów indywidualnych na CD Projekt daleko od tego, co obserwujemy na GameStop (już 685% YTD), ale wzrost notowań spółki o 8,8% przy niezwykle wysokich obrotach i w absencji istotnych komunikatów, sugeruje, że także na rodzimym parkiecie można powoli mówić o short squeeze. Na koniec dnia wycena dotarła do poziomów sugerowanych przez rekomendacje krajowych domów maklerskich, ale dziś środowisko powinno pozostać sprzyjające.
S&P500 spadło wczoraj o 0,2%, a NASDAQ o 0,1%. Sesja nie miała znaczenia prognostycznego z uwagi na dzisiejsze wyniki spółek (Tesla, Apple, Facebook), fakt że najważniejsze firmy z wczoraj (Microsoft, AMD) raportowały po zamknięciu, a także dzisiejsze, pierwsze w tym roku posiedzenie FOMC. Nieco słabszy nastrój w USA to głównie efekt rewizji oczekiwań co do terminu nowego pakietu stymulacyjnego (C. Schumer, lider Demokratów w Senacie mówi o połowie marca), ale warto wspomnieć, że kolejne stany luzują obecnie restrykcje, a do ewentualnego ataku którejś z nowych mutacji zagrożenie COVID na terenie USA wygasa. Microsoft otworzył sezon wyników FAAMG w bardzo dobrym stylu, m.in. wzrostem dynamiki przychodów na Azure i zyskiem 23% wyższym od oficjalnego konsensusu. W handlu posesyjnym notowania spółki wzrosły o 3,7% i niemal gwarantują dzisiejszy outperformance technologii na tle reszty rynku. Układ, w którym akcje w Europie dziś stracą, a w USA wzrosną, nie byłby zaskoczeniem. Średnioterminowo najważniejszą sesją będzie jednak zapewne jutrzejsza.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Wskutek wtorkowego podbicia, WIG20 stanął przed szansą rozegrania kanału wzrostowego. Wykorzystując dwa kluczowe ekstrema z grudnia oraz dotychczasowy, styczniowy szczyt okazuje się, że poniedziałkowe minimum pokrywa się z dolnym ograniczeniem ww. formacji. Zgodnie z podręcznikowymi zasadami, byki mają obecnie dogodny moment do wyprowadzenia wzrostowej kontry w kierunku strefy 2200 punktów. Zabezpieczeniem tego typu scenariusza jest podstawa bieżącego swingu 1927 i dopóki dzienna cena zamknięcia wypada nie niżej niż ten pułap, dopóty przewagę mają byki. Na uwagę zasługuje również fakt, że WIG zdołał powrócić nad tygodniową dwusetką i jeżeli do końca tygodnia utrzyma się powyżej 57381, wówczas piątkowy sygnał zostanie zneutralizowany. Pozostały aż trzy sesje na to, aby wypchnąć ursusy na wyższe poziomy a tym samym zanegować ich styczniową aktywność. Gra toczy się o dużą stawkę, gdyż z elliottowskiego punktu widzenia pojawiło się ryzyko ponownych spadków. Dotychczasowa zwyżka z ostatnich 10 miesięcy, przybrała postać trójfalowej struktury, w której Fala A oraz Fala C różnią się od siebie jedynie 20 punktami (wg cen close). 20 oczek to jedynie 0.03% wartości indeksu szerokiego rynku co oznacza, że pomiędzy dwoma wzrostowymi falami zachodzi prawie idealna relacja 1:1. Na chwilę obecną nie jest to jeszcze tożsame z faktem, iż od marca 2020r. trwa jedynie korekta wzrostowa, jednakże miłośnicy Teorii Fal Elliotta ostrzegają przed dalszym optymizmem. Losy WIGów w dużej mierze zależą od tego, jak zachowa się Wall Street i Deutsche Boerse. W USA jak na razie byki radzą sobie całkiem nieźle, zaś na niemieckim parkiecie nadal brakuje zdecydowania. O ile w poniedziałek DAX wyłamał lokalne wsparcia, o tyle już wczoraj wrócił do wcześniejszej konsolidacji. Wciąż straszą otwarte, tygodniowe luki hossy zarówno na wykresie DAX jak i DJIA. Ryzykiem dla graczy znad Wisły pozostaje sytuacja techniczna MSCI Poland. Benchmark ten wprawdzie ma za sobą wyłamanie linii bessy a ostatnia cofka wygląda jedynie na proces korekty testującej wybicie. Jednakże styczniowy szczyt pokrywa się ze długoterminową strefą oporu oraz z górnym ograniczeniem kanału wzrostowego 2020-2021r. Dominującym kierunkiem pozostaje północ, ale w takich okresach jak obecnie zawsze może pójść coś nie tak i zamiast styczniowego sygnału kupna, pojawi się pułapka hossy.
Fundamenty: Adam Dudoń, analityk BM Alior Banku
Po wtorkowej sesji indeksy za Oceanem odnotowały minimalne spadki. Wśród tematów, które przyciągają obecnie uwagę należy wymienić: 1. Pakiet fiskalny zaproponowany przez Joe Bidena – nowy prezydent podkreśla, że jest otwarty na negocjacje i chciałby uzyskać poparcie Republikanów. 2. Rozwój pandemii i przebieg szczepień – w ubiegły piątek AstraZeneca poinformowała o istotnym zmniejszeniu dostaw w I kw. w stosunku do planowanych, z drugiej strony wstępna ocena prowadzonych badań nad szczepionką Johnson & Johnson jest pozytywna, szczepionka może być skuteczna nawet po podaniu jednej dawki – jednak o ile wszystko przebiegnie pomyślnie to możemy spodziewać się wprowadzenia jej na rynek najszybciej w marcu. Dodatkowym wsparciem w walce z Covid-19 byłyby leki, które według Dyrektor Europejskiej Agencji Leków Emer Cooke mogłyby być dostępne jeszcze w tym roku. 3. Trwa sezon wynikowy, wczoraj poznaliśmy raport Microsoftu – spółka wypracowała 2,03 USD zysku na akcję wobec szacunków analityków zakładających 1,64 USD, w stosunku do ubiegłego roku zysk wzrósł o 34%. Dzisiaj wyniki opublikują: Apple, Facebook i Tesla.