Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Czwartek okazał się drugim dniem spadkowym na GPW. Należy jednak zaznaczyć, że podobnie jak dzień wcześniej, polski indeks blue chipów długo walczył z obozem niedźwiedzi i przez większość dnia wykazywał relatywną siłę względem pozostałych indeksów Starego Kontynentu. Zamknięcie sesji nad Wisłą rozstrzygnęło ostatecznie wejście do gry Amerykanów, którzy rozpoczynali notowania w dość ponurych nastrojach. WIG20 stracił 0,3%, mWIG40 1,4% a sWIG80 0,6%. Kolor czerwony towarzyszył też inwestorom na pozostałych parkietach europejskich – niemiecki DAX zaliczył zniżkę o 0,2%, a francuski CAC40 stracił 0,7%.
W gronie polskich blue chipów najgłębsza przecena dotknęła akcji PKN Orlen (-3,5%), CCC (-3,1%) oraz Orange (-2,3%). Trudno zatem doszukiwać się w tym zestawieniu prawidłowości i wskazywać na szczególną słabość konkretnego sektora. Natomiast po drugiej stronie znalazły się: Dino (+2,1%), KGHM (+1,4%) oraz CD Projekt (+1,4%). Na szerokim rynku inwestorów wciąż rozgrzewał temat podpisania przez Ursusa listu intencyjnego z koreańską firmą w sprawie współpracy przy budowie pojazdu elektrycznego. Po środowej zwyżce o 45%, w czwartek akcje producenta traktorów podrożały o 25%. Dziś w centrum uwagi znajdzie się debiut Huuuge, który został okrzyknięty największą ofertą publiczną w sektorze gamingowym w Polsce. Wartość spółki przy cenie 50 zł za akcję ustalonej w IPO wynosi 4,2 mld zł. O ogromnym zainteresowaniu akcjami świadczy wysoka skala redukcji, która osiągnęła wartość 97%.
W czwartek przecena dotarła również za ocean. Indeks S&P500 stracił 0,4% a Nasdaq 0,7%. Od dwóch dni widoczna jest słabość Nasdaq względem szerokiego rynku. Wydaje się, że teoria wskazująca na to, że wysokie rentowności są szczególnie uciążliwe dla spółek technologicznych właśnie znajduje swoje odzwierciedlenie w praktyce.
Amerykańscy inwestorzy po zaskakująco pozytywnych danych dotyczących styczniowej sprzedaży detalicznej zaczęli obawiać się o dalsze losy ogromnego pakietu stymulacyjnego. Aktualne estymacje słynnego modelu z Atlanty prognozującego zmianę PKB wskazują na wzrost gospodarki USA w 1Q2021 o 9,5% k/k saar. We wczorajszym wywiadzie dla CNBC sekretarz skarbu Janet Yellen ponownie miała jednak okazję przytoczyć szereg argumentów stojących za wdrożeniem programu fiskalnego. Wśród nich na pierwszym miejscu znalazł się argument dotyczący rynku pracy, na który nadal nie powróciło ok. 10 mln pracowników. Była prezes Fed zaznaczyła również, że ewentualny wzrost inflacji nie jest teraz największym zmartwieniem.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Neutralny odczyt piątkowych notowań kontraktów na S&P500, wraz z obroną przeprowadzoną przez jankeskie byki w drugiej połowie czwartkowej sesji sprawia, że otwarcie rynku kasowego nad Wisłą może okazać się dodatnie. WIG20 zakończył wczorajszy dzień lekko powyżej dziennego minimum i pomimo tego, że przez większość sesji dominowała zieleń, to jednak finisz był negatywny. Bykom z GPW nie udało się wypchnąć ww. benchmarku nad lutowe maksima a tym samym wzrosła presja na uformowanie się prawego ramienia formacji G&R. Struktura ta jak na razie stanowi jedynie przedmiot akademickich rozważań i na chwilę obecną jej powstanie jest dyskusyjne. Niemniej jednak jest to ostrzeżenie dla rynku i jeżeli na dniach problem ten nie zostanie rozstrzygnięty np. w postaci wybicia 2050 punktów, wówczas niedźwiedzie mogą ponownie o sobie przypomnieć. Na uwagę wciąż zasługuje DAX, który utknął pod podwójnym szczytem i nadal nie domknął tygodniowej luki hossy sprzed trzech miesięcy. Formacja GAP_w stanowi jeden z mocniejszych podażowych magnesów i chociaż jest oznaką dominacji popytu, to jednak historia pokazuje, że bez powrotu indeksu do jej wnętrza, trudno o wiarygodną falę hossy. Coraz większe problemy widoczne są na trzeciej linii Deutsche Boerse. Wczoraj sDAX stracił najmocniej od października 2020r. a miejsca do spadków wciąż ma sporo. Przecena niemieckich maluchów generuje ryzyko spadków także i nad Wisłą. Biorąc pod uwagę utrzymujące się wykupienie benchmarku sWIG80 realna staje się także korekta i na GPW, jednakże kluczowe wsparcie na ten tydzień 17239 wydaje się być niezagrożone. Jest jednak coś, co może negatywnie rzutować na dalsze wzrosty. Mianowicie na przestrzeni ostatniej dekady, w przypadku wyłamania długoterminowych oporów wynikających z poprzednich szczytów, indeks sWIG80 hamował wzrosty. Wprawdzie trwały one jeszcze około 2-3 miesięcy od momentu pokonania oporowych ekstremów, jednakże zdobycie nowych maksimów do tej pory kończyło się średnioterminową przeceną. Tak było w pierwszej połowie 2011r. czy też w okresie wrzesień listopad 2013r. Także ostatnie zdobywanie (I połowa 2017r.) poziomów wyznaczonych przez hossę z 2013r. nie zakończyło się trwałą kontynuacją wzrostów, lecz mocniejszym cofnięciem. Na uwagę zasługuje cykliczność ostatnich szczytów zapoczątkowanych w 2010r. W dużym uproszczeniu, średnio co 44 miesiące sWIG80 budował ekstremum i wchodził w etap korekty. Obecnie od marcowego sufitu z 2017r. mija już 47 miesiąc co może oznaczać, że dotychczasowy cykl ulega zatarciu, ale okienko czasowe przypadające na luty/marzec wciąż mieściłoby się w dotychczasowym błędzie statystycznym...