Jego spadek z poniedziałku i wtorku sięgnął 3 proc. Wyprzedaż akcji spółek technologicznych była kontynuowana, choć we wtorek nieco wyhamowała, po tym jak Jerome Powell, szef Fedu, uspokajał podczas przesłuchania w Kongresie, że inflacja nie jest obecnie dużym zagrożeniem, a Rezerwa Federalna będzie kontynuowała dotychczasową politykę. Obawy inwestorów przed inflacją, rosnącymi rentownościami obligacji i odchodzeniem od luźnej polityki pieniężnej jeszcze więc nie zniknęły. I co jakiś czas mogą znów się objawiać na rynkach.
Słowa Powella jak na razie w bardzo małym stopniu wpłynęły na rynek długu. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła w środę po południu 1,42 proc. i była tylko o 4 pb wyższa niż dzień wcześniej. Od początku lutego wzrosła o 32 pb, a od początku roku o prawie 55 pb i znalazła się najwyżej od lutego 2020 r. Jej powrót do poziomu takiego jak przed pandemią jest m.in. wynikiem oczekiwań związanych z planowanym przez administrację Joe Bidena pakietem stymulacyjnym wartym 1,9 bln USD i z odmrażaniem gospodarki po pandemii. Dają o sobie znać również obawy przed możliwym przegrzaniem gospodarki i skokiem inflacji. (Inflacja konsumencka w USA jak na razie jednak mocno nie przyspieszyła. W styczniu pozostała na poziomie 1,4 proc. r./r., gdy rok wcześniej wynosiła 2,5 proc.).
„Przy rentownościach dziesięciolatek powyżej 1,4 proc. Powell będzie musiał wzmocnić przekaz w dwóch kwestiach: długiej drogi do normalizacji zastrzyków płynności i to, że ewentualne ograniczenie skupu aktywów będzie sygnalizowane na długo wcześniej. To wymaga bagatelizowania inflacji i stabilności finansowej. To trudne” - pisze „rynkowy guru” Mohamed El-Erian, doradca ekonomiczny Allianza.
Oczekiwania co do przyspieszenia wzrostu gospodarczego oraz inflacji w ostatnich tygodniach sprzyjały spółkom z tradycyjnych sektorów, a szkodziły wysoko wycenianym akcjom firm technologicznych. Indeks Nasdaq Composite zyskał od końca stycznia do środowego otwarcia tylko 3 proc., gdy indeks średnich spółek Russell 2000 wzrósł w tym czasie o prawie 8 proc. Czy jednak szybko rosnące rentowności obligacji nie doprowadzą do szerszego odpływu inwestorów z rynków akcji?
- Ryzykowne aktywa mogą tolerować wzrost rentowności obligacji, o ile jest on stopniowy i powolny - twierdzi Charles Diebel, szef działu rynku długu w Mediolanum International Fund.