Od początku środowej sesji stroną dominującą na GPW byli sprzedający. Fatalne statystyki dotyczące pandemii i zapowiedziane kolejne obostrzenia wywierały podażową presję na nasz rynek. Ową presję widać było zarówno po słabości WIG20, jak również po słabości złotego (dolar i euro najdroższe od jesieni). Indeks dużych spółek spadał w porywach do 1888 pkt, naruszając wsparcie 1900 pkt, wyznaczone przez dolną granicę kilkutygodniowej konsolidacji. Ciekawostka – minimum wypadło dokładnie w tym samym miejscu, co minimum z sesji 26 lutego i tylko 3 pkt wyżej niż minimum z sesji 28 stycznia. Morał? Mamy w tej okolicy silne wsparcie techniczne, które skutecznie mobilizuje kupujących. Ta mobilizacja była widoczna w końcówce środowej sesji, bowiem WIG20 odbił i wrócił nad 1900 pkt. Pomogło Wall Street. Po godzinie handlu S&P500 zyskiwał 0,6 proc., a Nasdaq oscylował przy poziomie neutralnym. Ponadto większość z europejskiego otoczenie radziła sobie znacznie lepiej niż rodzime indeksy, więc „wypadało" choć trochę skorzystać z tego międzynarodowego optymizmu. Efekt finalny był taki, że WIG20 spadł w środę o 1,2 proc. do 1899,95 pkt. Na dziennej świeci widać mały korpus i dłuższy dolny cień. A skoro taka świeczka wypada na ważnym wsparciu, to niewykluczone, że czwartek przyniesie próbę kontynuacji popołudniowego odbicia. Co do spółek – w gronie blue chips na plusie kończyły PGNiG, Mercator i PZU. Na drugim biegunie były PGE, Allegro, CCC i JSW, tracące odpowiedni 4 proc., 4,05 proc., 4,6 proc. i 8,15 proc.
Druga i trzecia linia GPW, choć w pierwszej fazie sesji wyraźnie silniejsze od linii pierwszej, po południu też uległy presji sprzedających. Indeks mWIG40 spadł w środę o 0,8 proc. do 4312 pkt, a sWIG80 o 0,76 proc. do 18 308 pkt. Oba wskaźniki pozostają w układach korekty trendu wzrostowego, więc w szerszym ujęciu czasowym ich sytuacja pozostaje relatywne lepsza niż ta, którą widać na wykresie indeksu blue chips. W gronie spółek o średniej kapitalizacji ponad 7 proc. zyskały Kęty, a ponad 5 proc. straciły Biomed Lublin, Kruk i Millennium. Wśród maluchów była sesyjna gwiazda, czyli Serinus Energy. Jego akcje, choć nie pojawił się żaden komunikat uzasadniający ruch, podrożały o 25,65 proc. do 1,2 zł. To była najwyższa skala wzrostu na całym rynku.
Presji sprzedających nie oparł się też mały parkiet. NCIndex spadł w środę o 1,05 proc. do 516,8 pkt. Jego notowania pozostają w średnioterminowym trendzie bocznym. Największe, przekraczające 5,5 mln zł obroty, były na spółce Bras. W ciągu ostatnich pięciu sesji jej akcje potaniały o blisko 40 proc., co dobrze oddaje poziom ryzyka, jaki towarzyszyć może grze na małym parkiecie.