Wycenione w całości piątkowe reakcje Wall Street na comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy pozwoliły rynkom europejskim zacząć tydzień bez większym emocji. GPW wpisała się w otoczenie skromnym przesunięciem WIG20, które po dwóch godzinach sesji zmieniło się w wykreślenie nowego maksimum fali wzrostowej. Kolejnym godzinom bliżej jednak było już do sennego osuwania na południe, które w finale przedpołudniową zwyżkę WIG20 zmieniło na spadek o 0,35 procent. Analogiczne, choć nieco mniej dynamiczne, zachowanie DAX-a wskazuje, iż GPW zareagowała na impulsy z rynków bazowych, więc elementem układu sił była również korelacja z otoczeniem. Technicznym bilansem rozdania jest wykreślenie przez WIG20 nowego szczytu fali wzrostowej, ale też kolejnej świecy z górnym cieniem, która dotyka strefy oporów w rejonie 2300-2280 pkt. Finisz w rejonie 2247 pkt. wskazuje, iż rynek pozostaje zawieszony w konsolidacji w okolicach 2250 pkt., czym narzuca czekanie na przesilenie i decyzję o wyjściu z lokalnego trendu bocznego. Niemniej, zestaw świec z górnymi cieniami jest ostrzeżeniem, iż rynek blue chipów może potrzebować korekty przed wykreśleniem kolejnych rekordów. W istocie zwyżka WIG20 w lokalnej fali wzrostowej z rejonu 1886 pkt. w rejon dzisiejszego maksimum w okolicach 2275 pkt. wyniosła ponad 20 procent i tylko z tego powodu rynek musi wysyłać zachęty do realizacji zysków. W bieżącym tygodniu GPW czeka też kolejny test wrażliwości na relację złotego z dolarem. W piątek słabe dane z USA pomogły bykom min. umocnieniem złotego. Czwartkowe – odczyt inflacji – jawią się zatem jako ryzyko odwrócenia tej sytuacji i przywrócenia na rynek obaw przed konsekwencjami umocnienia dolara dla rynków innych niż amerykańskie, w tym wschodzących.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.