Pierwszy z nich (ISM Manufacturing) zniżkował do 60,6 pkt, wędrując tym samym do poziomu najniższego od pięciu miesięcy, a drugi (Global Manufacturing PMI), opadając do 55,5 pkt, znalazł się najniżej od trzech miesięcy.
Wydaje się, że konsekwentny spadek z bardzo wysokich pułapów to sygnał, że dynamika wzrostu gospodarczego osiągnęła już swoje maksimum. Ciągle wszakże jest to pokaźna dynamika, a do granicy 50 pkt, której przekroczenie w dół oznaczałoby recesję, bardzo daleka droga.
Co perspektywa ewentualnej dalszej wędrówki PMI/ISM w dół mogłaby oznaczać dla rynków? Wskaźniki przemysłowe skorelowane są dość silnie z 12-miesięczną dynamiką indeksów giełdowych oraz 12-miesięczną zmianą rentowności amerykańskich obligacji. Obie już zaczęły zresztą w ostatnich miesiącach spadać z poziomów równie wysokich jak PMI/ISM (przy czym ten spadek to po części tzw. efekt bazy). Widać, że układ sił rynkowych zaczyna ewoluować w kierunku mniej sprzyjającym akcjom, a bardziej korzystnym dla obligacji (rentowności stopniowo opadają, co wywołuje wzrost cen).
Reasumując, konsekwentny spadek wskaźników przemysłowych (PMI, ISM) z wyśrubowanych poziomów sygnalizować może wejście w kolejny etap cyklu koniunkturalnego, w którym obligacje nie będą już pod taką negatywną presją.