Graczy na świecie zaniepokoiło ryzyko powrotu ograniczeń sanitarnych po decyzji władz japońskich, iż Igrzyska Olimpijskie odbędą się jednak bez udziału publiczności. W istocie w czwartek impuls z Japonii połączył się z danymi makro z USA, które odczytem ISM dla usług potwierdziły znane wcześniej ostrzeżenia, iż dynamika odbicia po pandemicznym reżimie sanitarnym słabnie, a szczyt dynamiki wzrostu gospodarka ma już za sobą. Powyższe zmienne uzupełniły się ze spadkiem rentowności długu, co zostało przez graczy na rynkach akcji przyjęte jako sygnał wzrostu awersji do ryzyka. Konsekwencją były solidarne tąpnięcia na większości rynków akcji, które znalazły jednak przeciwwagę w notowaniach piątkowych. Bilansem tygodnia o podniesionej zmienności są skromne zmiany średnich, które części indeksów starczyły do wyznaczenia nowych rekordów w trendach i nowych historycznych maksimów.
Z perspektywy końca tygodnia zasadnym wydaje się uznanie, iż część zeszłotygodniowego zamieszania miało swoją genezę w fazie przejściowej, w jakiej znalazły się rynki. Koniec spotkania z danymi makro tradycyjnie publikowanymi na starcie miesiąca jeszcze nie ustąpił miejsca spotkaniu z wynikami kwartalnymi spółek i stąd skupienie na obawach przed efektami wzrostu zakażeń nowymi wariantami wirusa. Ryzyka związanie z tzw. wariantem Delta są oczywiste od kilku tygodni, więc w pełni zrozumiałe jest, iż rynek już wyceniał wcześniej obawy części inwestorów. Warto zatem spokojnie potraktować zamieszanie wokół kolejnych fal pandemii i skupić się jednak na tym, co rynkom najbliższe. W środku zaczynającego się tygodnia o uwagę graczy będą walczyły już sezon publikacji wyników kwartalnych, które na Wall Street tradycyjnie zacznie sektor bankowy, i wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej w Kongresie, który podsumuje i zaprezentuje perspektywy polityki monetarnej amerykańskiego banku centralnego. Nikt nie oczekuje niespodzianek, ale warto spodziewać się większej zmienności.
Z punktu widzenia strategii obecności na rynkach zagranicznych w sezonie publikacji wyników warto skupiać się raczej na szerszym obrazie niż poszczególnych raportach, które zapewne podniosą zmienność. Wall Street i inne rynki wchodzą w sezon publikacji wyników kwartalnych na historycznych maksimach, co zawsze niesie ryzyka realizacji zysków lub braku poważnej odpowiedzi na dobre treści ze strony spółek. Oczekujemy, iż spółki zaprezentują znane inwestorom pola ryzyk, w których problemy z cenami materiałów i zatkaniem się łańcuchów dostaw łączą się z brakiem dostępności pracowników, ale też zaprezentują dobre perspektywy średniookresowe. Stale zakładamy, iż hossa na rynkach rozwiniętych nie powiedziała ostatniego słowo, choć widzimy też ryzyko przedłużenia trendów bocznych na kolejnych kilkanaście tygodni. W naszej opinii pozycjonowanie się pod dobrą końcówkę roku pozwala traktować spadki jako korekty, a wzrosty jako okazje do trzymania się obowiązujących trendów. Scenariuszem bazowym pozostaje oczekiwanie wyższych poziomów cenowych w IV kwartale przy zgodzie na wakacyjne wyciszenie w III kwartale.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ