Po wyłamaniu czerwcowych maksimów sWIG80 otworzył sobie drogę w kierunku historycznych maksimów. Z akademickiego punktu widzenia indeks maluchów wykonał wystarczająco długi odpoczynek, aby z sukcesem zaatakować maksima z 2007 r. Z drugiej strony, nie można wykluczyć, że w pierwszej dekadzie września doszło do zastawienia pułapki hossy. Patrząc np. na kondycję spółek z trzeciej linii Deutsche Boerse, można mieć obawy związane z dalszymi wzrostami maluchów z GPW. sDAX na początku miesiąca wdrapał się na nowe historyczne maksima, jednakże tempo wzrostów wyraźnie spadło. Doszło do wykształcenia się tzw. negatywnej dywergencji, czyli wskaźnik impetu RSI nie potwierdził szczytów zrobionych przez niemiecki indeks. Na uwagę zasługuje fakt, że sDAX przebywa na wysokości górnego ograniczenia kanału wzrostowego, co dodatkowo utrudnia dalsze wzrosty. Patrząc na Wall Street, także i tam byki mają problem na trzeciej linii parkietu. Russell2000 wciąż nie potwierdził tego, co zrobił zarówno S&P 500, jak i DJIA. Indeks small caps wciąż się konsoliduje i od lutego nie udało się pokonać tegorocznych maksimów. Wielokrotnie po tym, jak Russell2000 zahaczył granicę 2300 punktów, wzrosty ustawały i dochodziło do mocniejszej korekty. Tym razem sytuacja nie musi się powtórzyć, jednakże jankeskie maluchy jak na razie nie spieszą się do kontynuacji hossy. ¶