W piątek WIG20 tracił 0,22 proc., a na lidera korekty wysunął się CD Projekt. Słabo radził sobie również Mercator. Na tle innych banków negatywnie prezentował się PKO BP, któremu zdecydowanie nie służą rotacje kadrowe. Co do zasady sektor radził sobie dobrze, ale lepiej wypadli detaliści, w tym LPP czy Dino.
Największym zagrożeniem dla rajdu ryzyka w średnim terminie wydają się być drastyczne wzrosty cen. W Nowej Zelandii inflacja konsumencka w III kwartale podskoczyła do 4,9 proc. r./r. (poprzednio 3,3 proc.). Z jednej strony podbija to zakłady na normalizacje polityki pieniężnej, z drugiej zaś wpływa negatywnie na ożywienie gospodarcze, co w średnim terminie może być niekorzystne dla wyników finansowych spółek. W krótkim terminie pozwoli to jednak podbić marże, co może działać kojąco na obóz giełdowych byków. W poniedziałek o poranku na rynku terminowym widać jednak przewagę niedźwiedzi.
Rynki zagraniczne: zakończenie korekty
Adam Stańczak, DM BOŚ
Globalne rynki akcji mają za sobą tydzień przesilenia w nastrojach, które zdominowały handel we wrześniu i pierwszej połowie października. Punktem przełomowym była połowa tygodnia i optymistyczna odpowiedź inwestorów na wysokie odczyty inflacji w USA, jastrzębie w wymowie protokoły z ostatniego posiedzenia FOMC i wreszcie wyniki spółek, z akcentem na amerykański sektor bankowy. Bilansem jest solidarna zwyżka średnich firm na Wall Street, które zyskały od 1,6 proc. do 2,2 proc. oraz niemal identyczne wzrosty niemieckiego DAX-a i francuskiego CAC po około 2,5 proc.
W przypadku części indeksów należy mówić również o przesileniach technicznych, które przyniosły załamanie wrześniowo-październikowych fal spadkowych, tożsamych z kilkuprocentowymi korektami straszącymi na giełdach od zakończenia wakacji. Można szukać wielu zmiennych, które pozwoliły zakończyć korektę, ale nie warto też ignorować banalnego faktu, który na starcie września nakazywał poszukanie korekty, a od początki października jej zakończenia. Na ile trwałe będzie odbicie z zeszłego tygodnia i przełoży się na powrót do zwyżek oraz ataki indeksów na historyczne maksima pokażą kolejne tygodnie, ale już dziś można założyć, iż klimat korekcyjny słabnie, a oczekiwanie zwyżek w końcówce roku staje się scenariuszem oczekiwanym.
W zaczynającym się właśnie tygodniu warto oczekiwać pełnego podporządkowania giełd wynikom kwartalnym spółek. W istocie już w zakończonym tygodniu właśnie dane ze spółek okazały się przesądzające o nastrojach. Inwestorzy przystąpili do gry z wynikami z oczekiwaniem, iż spółki amerykańskie pobiją prognozy analityków o około 4 proc. Tymczasem amerykański sektor bankowy pobił oczekiwania rynku o przeszło 20 proc., a z wyłączeniem wyników sektora bankowego spółki pobiły prognozy o około 5 proc. W innym ujęciu rynek w dynamicznej korekcie, która odbierała indeksom po blisko 10 proc., zderzył się z wynikami lepszymi od oczekiwań, a dla zwyżek nie ma lepszego paliwa niż wejście w sezon publikacji raportów kwartalnych z nisko postawioną poprzeczką oczekiwań i w fazie dość głębokiej korekty. W takim kontekście wzrosty w trakcie kolejnych spotkań z wynikami jawią się jako scenariusz bazowy, ale nie warto zapominać, iż reakcje będą kształtowane również na bazie podziałów sektorowych, z których część będzie cieszyła się radykalnym poprawieniem sytuacji finansowej między innymi dzięki hossie na paliwach czy surowcach.