W kolejnych godzin poniedziałkowego handlu uaktywnili się kupujący, co pozwoliło indeksom na zmniejszenie strat. Wczesnym popołudniem WIG20 był notowany 0,3 proc. na minusie, a WIG wciąż walczył o wyjście nad kreskę.

Rodzimi inwestorzy nie mogą jednak liczyć na wsparcie zagranicznych rynków akcji, na których nadal inicjatywa należy do sprzedających. Najwięcej powodów do niepokoju mają inwestorzy handlujący na największych zachodnioeuropejskich giełdach, gdzie spadki indeksów sięgają nawet prawie2 proc. W lepszej sytuacji pozostają rynki z naszego regionu, gdzie nastroje są bardziej stonowane, a zniżki ograniczone. Głównym powodem ochłodzenia nastrojów są coraz większe obawy związane ze skutkami rozprzestrzeniania się nowego wariantu koronawirusa, który zamyka kolejne europejskie gospodarki.

W Warszawie spółki z indeksu WIG20 radzą sobie ze zmiennym szczęściem. Biorąc pod uwagę zasięg zniżek negatywnie wyróżniają się walory KGHM, JSW i koncernów rafineryjnych, notując najgłębsze spadki. Natomiast ze zmiennym szczęściem radzą sobie banki. Podczas gdy PKO BP i Santander odrobiły poranne straty, notowania Pekao są pod kreską. Na celowniku kupujących znalazły się papiery koncernów energetycznych, wypracowując najbardziej efektowne zwyżki w indeksie. Negatywnym nastrojom skutecznie opierają się też akcje Allegro, CD Projektu i Mercatora, którym pandemiczne obawy zdają się pomagać.

Sprzedający zdominowali również handel w segmencie małych i średnich spółek, dlatego na szerokim rynku zdecydowanie przeważa kolor czerwony. Pozytywnie wyróżniają się średnie spółki z indeksu mWIG40, gdzie zwyżkom przewodzą mocno drożejące akcje Inter Carsu i Budimeksu.