Bez większych zmian w Azji
Piotr Neidek, BM mBanku
Początek tygodnia na azjatyckich rynkach nie przynosi większych zmian. Ograniczona zmienność związana z okresem świątecznym widoczna jest praktycznie na każdym parkiecie w tamtej części świata. Dzisiaj nie pracują maklerzy w Sydney i w Hongkongu. W Nowej Zelandii także nie działa giełda. Niewielka czerwień obecna jest w Tokio oraz Szanghaju. Po drugiej stronie zestawienia znajduje się parkiet w Malezji. Kuala Lumpur Composite Index zyskuje obecnie prawie 1%, a z technicznego punktu widzenia zachodzą przesłanki zmiany średnioterminowego trendu. Przedświąteczna pułapka bessy skutkowała mocniejszym odbiciem od podwójnego dna. Jeszcze kilka sesji temu zachodziło ryzyko, że roczne minima zostaną pogłębione.
Od rana na wartości tracą surowce. Miedź jak i srebro przeceniane są po około 0,7%. Najwięcej spadają ceny ropy naftowej. Notowania WTI wróciły pod poziom 73 USD/bar., a skala przeceny wynosi obecnie 1,1%. Nad kreską utrzymują się kontrakty na S&P 500, które tuż przed przerwą świąteczną dotarły do strefy historycznych szczytów. Na uwagę zasługuje indeks szerokiego rynku S&P 500, który w czwartek zamknął się na nowych maksimach. Wprawdzie w ciągu sesji jankeskim bykom nie udało się pokonać listopadowego sufitu 4743, ale momentum sprzyja dalszych wzrostom. Końcówka roku to podręcznikowy okres window dressing, dlatego też rośnie szansa na udany finisz bieżącego miesiąca.
Do walki o mocną końcówkę roku przygotowany jest DAX. Niemiecki indeks odrobił już większość grudniowych strat i po czwartkowym zamknięciu na wysokości 15756, otworzył sobie furkę w stronę tegorocznych szczytów. Na średnioterminowym wykresie pojawiła się biała świeczka z okazałym korpusem, której podstawa wyznacza wsparcie na ostatnie dni 2021 r. Wraz z trójkątem oraz korzystnym układem wskaźników impetu, byki z Deutsche Boerse mają otwartą drogę do zaatakowania historycznych szczytów. Wsparciem dla takiej koncepcji ma prawo okazać się podstawa bieżącego impulsu 15000 pkt punktów.
Dzięki mocniejszemu zamknięciu banków, czwartkowa sesja okazała się korzystna dla WIG20. Indeks nieśmiało lecz skutecznie podnosi się po średnioterminowej korekcie. O ile na wykresie dziennym nie widać przełomu na kreskach, o tyle na wykresie godzinowym obserwowane są podręcznikowe sygnały kupna. Najbliższym oporem dla benchmarku blue chips ma prawo okazać się strefa 2244 – 2272, w której przebiega m.in. 38,2% zniesienia poprzedniej zniżki. To jak bardzo ważna jest bieżąca fala, wynika z akademickich zasad. Na wykresie WIG20TR straszy potrójny szczyt 2007-2018-2021. Bez jego negacji, przyszły rok może okazać się okresem spadków ze zmianą trendu włącznie. A spóźnienie św. Mikołaja może zostać jeszcze mu wybaczone, jeśli tylko uda mu się zamknąć rok powyżej 2300.