W ostatnich dniach DAX stał się mniej wrażliwy na wydarzenia mające miejsce na Wall Street. Wczorajszym mocnym spadkom na amerykańskim parkiecie, nie towarzyszyła równie silna przecena kontraktów DAX_future. Natomiast ich dzisiejsze notowania są powyżej 15600 punktów, czyli powyżej poziomu obrony. Właśnie tam przebiega m.in. średnia dwustusesyjna, która we środę została przetestowana ze skutkiem pozytywnym. Dzisiaj nie można wykluczyć jej ponownego testu, jednakże kontrakty wskazują na otwarcie o około 100 punktów powyżej ww. wsparcia. W długim terminie DAX nadal schowany jest wewnątrz trójkąta, dzięki czemu temat hossy pozostaje aktualny. Nie można jednak zapomnieć, że właśnie z takiej formacji dwa lata temu zaczęła się bessa, dlatego też inwestorzy powinni mieć podwyższoną czujność w nadchodzących tygodniach.
Wyhamowanie, w połowie miesiąca, aprecjacji złotego, może okazać się zwieńczeniem wzrostowej fali dla PLN_Index. Benchmark ten dotarł do linii trendu spadkowego, bez wyłamania której byki mogą zapomnieć o rozwinięciu hossy. Wczoraj doszło do wygenerowania sygnału sprzedaży przez MACD, co może dodatkowo obciążyć notowania złotego. Na uwagę zasługuje fakt, że styczniowy szczyt pokrywa się ze średnioterminowym oporem wyznaczonym przez minima z poprzednich kwartałów. Jak pokazuje historia ostatnich lat, zdarzały się już podobne zwyżki jak ta ostatnia z okresu listopad-styczeń. Równość fal (2020 r. lipiec-sierpień) może wskazywać na to, że ostatnie dwa miesiące okażą się jedynie jedną z korekt w bessie.
Dzisiaj na uwagę zasługują takie poziomy jak 2286 oraz 2266 pkt. Pierwszy z nich wynika z obecności bardzo ważnego wsparcia obecnego na wykresie godzinowym. Właśnie tam wznosi się średnia krocząca MA200_h, w oparciu o którą 22 grudnia byki wypracowały sygnał kupna. Jeżeli niedźwiedziom uda się zepchnąć i utrzymać WIG20 poniżej niej, wówczas wrócą obawy związane ze zmianą trendu na spadkowy. Drugi poziom związany jest z tygodniową luką hossy, która zgodnie ze swoimi własnościami stanowi podażowy magnes dla rynku. Jej domkniecie mogłoby uporządkować bałagan, który pojawił się wraz z wystrzałem noworocznego optymizmu. Obecnie byki płacą za swoją chciwość, a powrót WIG20 w okolice 2266 oznaczałby przerwanie średniej dwustugodzinowej. Jednym z najlepszych rozwiązań dla zwolenników hossy byłoby niskie otwarcie (np. w luce czy poniżej niej) i wyciągnięcie indeksu nad MA200_h.
Czas sprzedawać górki?
Kamil Cisowski, DI Xelion
Indeksy europejskie rozpoczynały czwartkową sesję na lekkich plusach, w czym wspierały je silne wzrosty w Hongkongu oraz odbicie notowań kontraktów futures na amerykańskie indeksy. Po starcie handlu pojawiła się presja podaży i w większości przypadków zobaczyliśmy zejście lekko pod kreskę, ale rozpoczęty przed południem i trwający do końca sesji ruch w górę pozwolił większości głównych rynków (poza Londynem, gdzie FTSE 100 spadł o 0,06%) na zwyżki, których skala wahała się od 0,30% (CAC40) do 0,73% (FTSE MiB). Niestety po świetnym ubiegłym tygodniu był to kolejny dzień, gdy odbicie w bardzo niewielkim stopniu dotyczyło GPW. WIG20 spadł wczoraj o 0,35%, mWIG40 o 0,52%, sWIG80 o 0,92%. Zachowanie spółek odzieżowych każe tłumaczyć tę słabość rosnącym niepokojem wokół konsekwencji, które będzie miała obecna fala COVID. LPP przeceniało się o 5,71%, CCC o 8,51%. mWIG40 miał swój własny problem, którym była przecena Ten Square Games o 10,71% po informacjach o kontynuacji sprzedaży akcji spółki przez głównych udziałowców.
Zacieśnienie polityki przez Fed pozostaje głównym tematem na rynkach i nie przestaje być obciążeniem dla USA. Wczorajsza sesja wydaje się tu szczególnie symptomatyczna, bo stanowiła całkowite odwrócenie wzorca, do którego mogą być przyzwyczajeni inwestorzy na amerykańskim rynku akcji. Po otwarciu w USA wszystkie indeksy kontynuowały w pierwszych godzinach handlu ruch w górę, notując przejściowo około półtoraprocentowe zwyżki, ale rozpoczęty około godziny dziewiętnastej czasu polskiego atak podaży doprowadził do prawdziwego załamania i zamknięcia na dziennych minimach. S&P 500 spadł o 1,1%, a Nasdaq o 1,3%. Dla drugiego indeksu oznaczało to przeszło trzyprocentową przecenę od wczorajszego szczytu. Gorsze nastawienie wspierają dane makro – w poprzednim tygodniu zaskakująco odbiła liczba nowych wniosków o zasiłek (z 231 tys. do 286 tys.), wyraźnie gorsza od oczekiwań sprzedaż domów na rynku wtórnym (6,18 mln wobec 6,48 mln przed miesiącem) jest kolejnym symptomem chłodzenia koniunktury na amerykańskim rynku nieruchomości.