Rynek funduszy się nie rozwija i to może odpowiadać branży TFI

Drogie, nieefektywne i mało atrakcyjne dla młodszych klientów – taki jest dzisiejszy obraz inwestowania w fundusze w Polsce. Do tego może się niestety okazać, że furtka, która zaczęła otwierać się przed ETF-ami, znów zostanie zamknięta. A mogłyby one poprawić ten obraz.

Publikacja: 27.06.2023 21:22

Rynek funduszy się nie rozwija i to może odpowiadać branży TFI

Foto: AdobeStock

Jednym z powodów, dla których rozwój ETF-ów idzie jak po grudzie, może być niechęć do nich w branży TFI.

Pozycja TFI maleje

Krajowy rynek funduszy ma kilka dość specyficznych rozwiązań, a jednym z przykładów mogą być regulacje, które nie traktują ETF-ów jako funduszy otwartych. Pomysł, by to zmienić, pojawił się w Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego, która zakładała zmianę klasyfikacji ETF-ów, ale zapewne spali on na panewce, co może być na rękę branży TFI. Tymczasem sami zarządzający chętnie wykorzystują ETF-y w funduszach zarządzanych aktywnie.

– Zagraniczne ETF-y to konkurencja dla polskich funduszy inwestycyjnych. Są tańsze i dają jasną ekspozycję na określoną branżę, a ich strategia inwestycyjna jest często bardziej klarowna dla klienta – komentuje Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz BM Banku Millennium. – Można powiedzieć, że to główny konkurent TFI o środki, które klienci zamierzają zainwestować, jeśli chodzi o inwestowanie przez pośredników, zamiast samodzielnego wyboru spółek czy instrumentów finansowych – zauważa Materna. Jego zdaniem rozwój tego rynku i wzrost świadomości klientów w tym zakresie nie są więc procesami, które cieszą TFI. – ETF-y są notowane na giełdzie, więc ich kupno i sprzedaż mogą być prostsze niż funduszy inwestycyjnych, dodatkową cechą jest równoczesna ekspozycja na walutę, co jest z jednej strony ważne z punktu widzenia dywersyfikacji portfela, ale jednocześnie zwiększa zmienność wyniku z inwestycji w krótkim terminie. Nie wymagają one też aktywnej dystrybucji – wystarczy, że są dostępne w biurze maklerskim, gdzie rachunek ma klient – podkreśla Materna. Dodaje, że taka forma „sprzedaży” powoduje jednak, że fundusze inwestycyjne, wsparte przekazami marketingowymi właścicieli, łatwiej mogą zaistnieć w świadomości klienta niż ETF-y.

Czytaj więcej

Tomasz Matras, TFI PZU: Nie ma co obawiać się korekty wiosennej hossy

W pocie czoła szlaki w tworzeniu ETF-ów w formie FIZ-ów przeciera Beta Securities, która ma nawet pomysły na nowe fundusze. Czy branży TFI jest na rękę rozwój ETF-ów w Polsce? – Moim zdaniem to trochę filozoficzne pytanie o to, czy dobrze mieć konkurencję na rynku. Z jednej strony tak, gdyż wymusza to większą efektywność, daje dodatkowe siły zwiększania rynku jako całości, a z drugiej strony istnieje ryzyko utraty rynku na rzecz konkurenta – zauważa Mateusz Mucha, zarządzający Beta ETF. Jego zdaniem rozwój ETF-ów w Polsce jest jednak na rękę branży TFI, gdyż przede wszystkim zwiększa świadomość istnienia rynku kapitałowego i możliwości dywersyfikacji majątku z pomocą funduszy.

– Uważam, że jesteśmy wciąż na początkowym etapie rozwoju ETF-ów w Polsce i to teraz od TFI zależy, czy wykażą się większą efektywnością i przyczynią się do jeszcze dynamiczniejszego wzrostu rynku funduszy w Polsce, czy też ich udział będzie malał – podkreśla ekspert Beta ETF.

Model do zmiany?

Cechą charakterystyczną krajowego rynku funduszy jest także model dystrybucji, który zdaniem wielu ekspertów jest skostniały.

– Model dystrybucji zdecydowanie wymaga zmian. Fundusze w Polsce są „sprzedawane”, a nie „kupowane”. Model taki jest zdeterminowany przez sieć dystrybucji (głównie banki), w której dystrybutorzy wynagradzani są za usługę sprzedaży funduszu klientom – tłumaczy Mucha. Wynagrodzenia te sięgają od 50 proc. do 70 proc. opłaty za zarządzanie. – Tak wysokie stawki w długim terminie drenują kieszenie oszczędzających. Ci, porównując swoje inwestycje z tańszymi, pasywnymi rozwiązaniami, będą mieli silny bodziec do zmiany narzędzi inwestycyjnych – przewiduje Mucha. Jego zdaniem krajowy model dystrybucji funduszy powinien się zmienić. Powinno dojść do ograniczania opłaty dystrybucyjnej oraz wspierania rozwiązań płatnego doradztwa inwestycyjnego, gdzie klient płaci z góry określoną opłatę, natomiast doradca najczęściej wtedy wybiera najtańsze rozwiązania inwestycyjne.

Powodów do zmian w dystrybucji funduszy w kontekście ETF-ów nie widzi jednak Artur Zapała, partner, kancelaria SPCG. Jak mówi, formuła funduszu zamkniętego, czyli emitenta oferującego publicznie papiery wartościowe, wymusza i narzuca korzystanie z firmy inwestycyjnej przy oferowaniu certyfikatów. – Ten model jest inny od modelu, w jakim sprzedawane są jednostki uczestnictwa funduszy otwartych. Mamy tu ofertę publiczną o charakterze ciągłym, a inwestorzy kupują ETF-y tak samo, jakby kupowali akcje, składając zlecenia realizowane na giełdzie – twierdzi. Przyznaje, że koncepcja rozwoju pasywnie zarządzanych funduszy, których tytuły uczestnictwa są notowane na giełdzie, nie spotkała się z jakimś szczególnie ciepłym przyjęciem w branży. – Z drugiej strony są TFI, które mają w ofercie fundusze pasywnie zarządzane, tyle że nie ETF-y. Zobaczymy, czy zmiany, które przyniesie „warzywniak” (robocza nazwa projektu zmian legislacyjnych na rynku kapitałowym – red.) – o ile zostanie uchwalony przez sejm tej kadencji – wpłyną na zachęcenie krajowych TFI do przygotowania nowej oferty produktowej właśnie opartej o formułę funduszu zamkniętego i pojawi się oferta konkurencyjna do funduszy z rodziny Beta – komentuje Zapała.

Fundusze inwestycyjne
Już bez szału popytu na fundusze dłużne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
Mieszane perspektywy przed złotem
Fundusze inwestycyjne
USA pozostaną w hossie. W Polsce lepiej postawić na fundusz skarbowy
Fundusze inwestycyjne
Jesienią krajowe fundusze obligacji poderwały się do lotu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Fundusze inwestycyjne
Jakub Głowacki, zarządzający Acer FIZ: Europa na krawędzi kryzysu
Fundusze inwestycyjne
Sektor TFI i klienci nie będą skłonni do większego ryzyka