W wielu sektorach współpraca państwa z kapitałem prywatnym przynosi efekty. Musi być dobrze przemyślana, bo w przeciwnym razie zamieni się w interwencjonizm, który wypaczy rynkowe realia. Pozytywnych przykładów możemy szukać w takich krajach, jak Izrael czy Wielka Brytania, gdzie wypracowane mechanizmy wspierają innowacyjność tamtejszych gospodarek.
Kraje pod lupą
To wszystko wymaga jednak czasu. We wspomnianym Izraelu program ruszył już na początku lat 90. i teraz zbierane są jego owoce w postaci świetnie rozwiniętego środowiska startupowego i sektora venture capital. W Izraelu na badania i rozwój przeznacza się aż 4 proc. tamtejszego PKB, czyli czterokrotnie więcej (jeśli chodzi o odsetek) niż w Polsce. Trudno oczywiście porównywać kraje o tak różnej sytuacji gospodarczej, ale warto, by Polska również kreowała przyjazne otoczenie rynkowe dla inwestorów zagranicznych i tworzyła własne fundusze VC, inwestujące m.in. w rozwój nowoczesnych technologii.
Z kolei w Wielkiej Brytanii powstały specjalne programy, które mają zachęcać do inwestycji w młode przedsiębiorstwa. Pierwszym jest Enterprise Investment Scheme, oferujący inwestorowi objęcie ulgą podatkową udziałów w firmie, w którą zainwestował. Chodzi tu o grupę młodych przedsiębiorstw pracujących nad projektami o podwyższonym profilu ryzyka. EIS jest skierowany do relatywnie dużych inwestorów, którzy mogą otrzymać 30-proc. ulgę podatkową, do maksymalnej kwoty 1 mln funtów. Z kolei Seed Enterprise Investment Scheme zachęca do inwestycji w firmy na wczesnym etapie rozwoju, a inwestorzy otrzymują m.in. ulgę podatkową w wysokości 50 proc. inwestycji, do maksymalnie 100 tys. funtów.
S&P podaje, że zagranicznymi przykładami, do których warto się odwoływać w budowaniu silnej pozycji rynku PE/VC w Polsce, jest działalność takich instytucji, jak francuski publiczny bank inwestycyjny Bpifrance, niemiecki fundusz High-Tech Gründerfonds czy brytyjski British Business Bank.