W naszym miksie – zdominowanym dziś przez węgiel (ok. 80 proc.) – przybywać będzie zielonej energii. Alicja Klimiuk, p.o. prezesa Energi, uważa, że grupa dobrze radzi sobie z tym wyzwaniem. – Około 30 proc. wytwarzanej przez nas energii pochodzi z odnawialnych źródeł. Z kolei nasza dystrybucja obsługuje 50 proc. takich zasobów – mówiła.
Wskazała na konieczność zabezpieczenia dostaw przez elektrownie wytwarzające prąd niezależnie od warunków atmosferycznych. Energa wraz z Eneą budują wysokosprawny blok węglowy w Ostrołęce na 1 tys. MW. – Wesprze on bezpieczeństwo energetyczne w kraju, ale też synchronizację naszego systemu z systemami krajów bałtyckich – dodała Klimiuk.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że do końca roku powstanie długoterminowa polityka energetyczna. – Stoimy dziś przed wyborem jednego z trzech scenariuszy. Za najbardziej interesujący uważam scenariusz zrównoważony, który miałby polegać na budowie jak najbardziej zróżnicowanej struktury wytwarzania energii. Najmniej pożądanym wariantem będzie ten związany ze znaczącym wzrostem importu energii. Bo taki sprawdza się tylko wtedy, gdy energia z zagranicy jest dostępna i jej cena jest dla nas akceptowalna. Z kolei trzeci scenariusz – związany z maksymalną rozbudową mocy odnawialnych i zabezpieczających ich prace elektrowni gazowych – może doprowadzić do nawet dwukrotnego wzrostu cen błękitnego paliwa w Polsce – zauważył Henryk Baranowski, prezes PGE. – Kładziemy nacisk na zwiększenie pewności dostaw energii, bo każda przerwa kosztuje przemysł i obywateli. Jednak społeczeństwo oczekuje także poprawy jakości powietrza. Dlatego potrzebne jest zwiększenie roli odnawialnych źródeł, w tym energetyki rozproszonej, m.in. klastrów i źródeł prosumenckich, a także poszukiwanie nowych rozwiązań w energetyce i transporcie, gdzie chcemy postawić na elektromobilność – wyliczał minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Polska ma ambicję stać się liderem rozwoju elektromobilności w Europie, m.in. dzięki pieniądzom z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Minister złożył deklarację, że w Polsce powstanie sieć ładowarek aut na prąd o liczbie porównywalnej do dzisiejszej liczby stacji paliw. – Powinniśmy mieć 6,5 tys. punktów ładowania w Polsce w ciągu trzech lat – uściślił.
Inwestycje wymuszą też konieczność zwiększenia rachunków za energię. Minister zapewnił, że do drastycznych ruchów nie powinno dojść przez najbliższe półtora roku. Tchórzewski uważa, że rozwijający się rynek e-mobilności przez dekadę nie powinien zagrozić spółkom paliwowym. – Tradycyjny biznes paliwowy i rozwijającą się elektromobilność traktujemy jako rynki uzupełniające się – mówił prezes Lotosu Mateusz Bonca. Zapewniał, że w III kwartale br. dzięki postawionym przez Lotos ładowarkom będzie można bezpiecznie przejechać z Warszawy do Trójmiasta.