O zagraniczne projekty coraz trudniej

Nowe regulacje, zmienne ceny energii, a zwłaszcza brak stabilności politycznej stanowią teraz największe zagrożenie dla ożywienia napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Europy, a w konsekwencji także do Polski.

Publikacja: 07.10.2024 06:00

Koszty pracy w Polsce zbliżają się do poziomu krajów południowej Europy, takich jak Portugalia i His

Koszty pracy w Polsce zbliżają się do poziomu krajów południowej Europy, takich jak Portugalia i Hiszpania. Fot. AdobeStock

Foto: 938226681

Inwestycyjny magnes Polski słabnie. W 2023 r. zdołaliśmy przyciągnąć 229 bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ), o 3 proc. mniej niż rok wcześniej. W tym roku straciliśmy szansę na wartą 4,6 mld dolarów fabrykę Intela. A zważywszy, że słabnie napływ BIZ do całej Europy – według EY w 2023 r. zmniejszył się r./r. o 20 proc., podczas gdy w Azji nastąpił wzrost o 17 proc., w Chinach o 8 proc., a w USA o 2 proc. – najbliższa przyszłość nie wydaje się pod tym względem optymistyczna. – Perspektywy zmiany tej sytuacji i powrotu do wartości rekordowych przepływów inwestycji z lat 2015–2016 są nikłe, tym bardziej że sytuacja geopolityczna nie ulega poprawie – mówi prof. Zbigniew Zimny z Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie, były ekspert Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD).

Polska coraz droższa

Choć Europa pozostaje atrakcyjnym miejscem inwestycyjnym na dłuższą metę ze względu na duży rynek wewnętrzny, wykwalifikowaną siłę roboczą i stosunkowo stabilne otoczenie regulacyjne, to są czynniki działające na jej niekorzyść. – Nowe regulacje, zmienne ceny energii i niestabilność polityczna stanowią największe zagrożenia dla ożywienia BIZ w Europie – stwierdza Jacek Kędzior, partner zarządzający EY w Polsce, w komentarzu do tegorocznej edycji raportu EY „Atrakcyjność inwestycyjna Europy”.

Dawny blask traci stopniowo Polska. Koszty pracy zbliżają się do poziomu krajów południowej Europy, takich jak Portugalia i Hiszpania, a mimo wzrostu płac produktywność pracowników w Polsce rośnie wolniej (w latach 2019–2023 wzrosła o ok. 12 proc.) niż w krajach Europy Zachodniej jak Francja czy Niemcy (w tym czasie zwiększyła się o 20 proc. przy niższym wzroście płac). Mamy też jedne z najwyższych kosztów energii elektrycznej dla przemysłu w Europie: według Eurostatu w 2023 r. koszt energii dla dużych odbiorców przemysłowych wynosił średnio około 0,15 euro/kWh, gdy średnia dla UE wynosiła około 0,12 euro/kWh.

Spadek napięcia

Jest to szczególnie ważne m.in. z uwagi na fakt, że emisyjność i koszty energii stają się dla inwestorów kluczowym argumentem decydującym o wyborze lokalizacji pod nowe przedsięwzięcia. Z tegorocznego raportu „Polska w ocenie inwestorów zagranicznych” przygotowanego przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową wynika, że ceny energii zostały uznane za największe zagrożenie dla rozwoju gospodarczego badanych firm.

Reklama
Reklama

Naszym atutem miał być rozwój elektromobilności: w krótkim czasie Polska zdołała przyciągnąć dużą liczbę firm, zwłaszcza z Azji Południowo-Wschodniej, działających w sektorze wytwarzania akumulatorów litowo-jonowych do samochodów elektrycznych oraz komponentów do ich produkcji. Dzięki wartej ponad 3 mld euro budowie fabryki LG Energy Solutions pod Wrocławiem Polska stała się drugim po Chinach globalnym eksporterem akumulatorów. Jednak w tym roku, z powodu spadku popytu na elektryki, zamówienia drastycznie zmalały. W rezultacie po ubiegłorocznym wzroście eksportu baterii o 22 proc., do 10,9 mld euro, ich eksport z Polski w pierwszym półroczu 2024 r. stopniał o ponad połowę.

Czytaj więcej

Produkcja znowu rozczarowała. „Polski przemysł tkwi w stagnacji”

Do braku zamówień podwrocławskiej fabryce doszedł kolejny problem. To unijne przepisy dotyczące tzw. rozporządzenia bateryjnego. Nie można nawet wykluczyć, że regulacja dotycząca obliczania śladu węglowego baterii produkowanych do e-aut doprowadzi do zamknięcia wielu zakładów bateryjnych w Polsce. To dlatego, że proponowana metodologia ma uwzględniać emisje CO2 w miksie energetycznym danego kraju. – Faworyzuje to producentów z państw, które korzystają głównie z odnawialnych źródeł energii lub energii jądrowej, zamykając drogę do nowych inwestycji w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej z miksem energetycznym opartym przede wszystkim na paliwach kopalnych – tłumaczy Aleksander Rajch, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności.

Zielone z pomocą

Za to nową szansą na przyciąganie zaawansowanych projektów, zwłaszcza po stracie Intela, ma być zatwierdzenie we wrześniu tego roku przez Komisję Europejską w ramach TCTF (Temporary Crisis and Transition Framework) wartego 1,2 mld euro polskiego programu wsparcia inwestycji mających w strategicznych sektorach gospodarki przyspieszać zieloną transformację. Będzie on kierować dotacje do firm produkujących np. baterie, pompy ciepła, turbiny wiatrowe, elektrolizery lub komponenty do produkcji tego rodzaju sprzętu. – To aktualnie jeden z najbardziej wyczekiwanych instrumentów wsparcia. Prowadzimy rozmowy z inwestorami, dla których dofinansowanie z TCTF byłoby kluczowym czynnikiem decydującym o zlokalizowaniu inwestycji w Polsce – informuje Monika Grzelak, dyrektor Departamentu Wsparcia Inwestycji Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

Problemem może jednak okazać się zbyt niski budżet na wsparcie dla inwestorów. – Komisja Europejska notyfikowała nam 1,2 mld euro pomocy, a projektów jest znacznie więcej – mówi Maciej Żukowski, dyrektor Departamentu Rozwoju Inwestycji w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Jak twierdzi, część inwestorów wręcz uzależnia rozpoczęcie realizacji projektu od deklaracji rządu i podpisania wstępnej umowy dotyczącej przyznania pomocy. Dlatego pomoc publiczna powinna być zdecydowanie większa. – Co najmniej dwa razy większa niż przygotowany budżet – uważa Żukowski.

Tymczasem przyspieszenie transformacji energetycznej polskiej gospodarki, gdzie prąd produkowany jest przede wszystkim z węgla, staje się zadaniem o charakterze krytycznym. – Już niedługo nie będzie się dało sprzedać towaru czy usługi, które będą przygotowane z użyciem energii emisyjnej, gdyż taki będzie wymóg większości klientów. W dodatku banki odetną finansowanie, tak inwestycyjne, jak i obrotowe, dla firm, których produkcja wciąż będzie emisyjna – twierdzi Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Reklama
Reklama

Ocenia się, że na napływ inwestycji do Polski będzie dalej wpływać niepewna sytuacja geopolityczna i bliskość wojny ukraińsko-rosyjskiej. Zagraniczni inwestorzy wciąż oceniają krytycznie przewidywalność polskiej polityki gospodarczej, rosnące koszty pracy oraz system podatkowy i działania administracji skarbowej. Atutem pozostaje komunikacja w ujęciu jakości sieci i usług, transport i logistyka, cyfryzacja administracji czy kwalifikacje pracowników, a przede wszystkim członkostwo w Unii Europejskiej.

Według Marka Wąsińskiego, kierownika zespołu gospodarki światowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym, jednym z motywów inwestowania w Polsce jest trafianie do nabywców w całej UE. – Ostatnie lata były rekordowe, więc wysoko została też zawieszona poprzeczka. Napływ inwestycji jest w okolicach poziomów sprzed pandemii, a decyzja Intela o wycofaniu się z Polski jest z kolei niepowiązana z sytuacją w UE czy w Polsce – podkreśla Wąsiński.

Wzrost za trzy lata

W ocenie Piotra Soroczyńskiego w kolejnych trzech latach, po pewnym uspokojeniu nastrojów i powrocie wyższych dywidend, wartość napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski może wzrosnąć do ok. 20 mld euro wobec spodziewanych w tym roku 10–15 mld euro.

Z kolei Zbigniew Zimny zwraca uwagę, że choć wskaźniki konkurencyjności czy atrakcyjności dla zagranicznych inwestorów mogą się pogarszać, jak to miało miejsce w czasie rządów PiS, to względna atrakcyjność może się poprawiać, bo jeszcze bardziej pogarsza się atrakcyjność innych krajów konkurujących o inwestycje. – Jako duży kraj możemy zaoferować większą niż konkurenci wzięci razem liczbę pracowników i absolwentów szkół zawodowych i wyższych, większą liczbę terenów inwestycyjnych oraz powierzchni biurowej. Przy znacznie zwiększonej wielkości BIZ w regionie, kraje konkurencyjne nie byłyby w stanie ich zaabsorbować – mówi Zimny.

Firmy
Dostawcy sprzętu dla wojska na celowniku
Firmy
Arctic Paper pod wpływem niekorzystnego otoczenia
Firmy
Scanway pracuje nad aktualizacją strategii na najbliższe lata
Firmy
Inter Cars wypatruje odbicia popytu
Firmy
Pierwszy test spółki mają za sobą. Jak poradziły sobie z raportowaniem ESG?
Firmy
Zbrojeniowa hossa coraz bardziej rozlewa się po rynku
Reklama
Reklama