WIG20 po wyznaczeniu w II połowie maja nowego szczytu trwającej już niemal 22 miesiące hossy wyraźnie obniżył loty, cofając się w minionym tygodniu nawet o prawie 14 proc. Nieco lepiej wypada szeroki rynek, który od szczytu wszech czasów na poziomie blisko 90 tys. pkt stracił maksymalnie ok. 12,5 proc. Wprawdzie rynek zdołał odrobić część strat, ale indeksy nadal pozostają bardzo blisko lokalnych dołków, więc nie można całkowicie wykluczyć ich pogłębienia.
Korekta nabrała tempa
W ciągu trwającego już niemal 22 miesiące trendu wzrostowego mamy do czynienia już z czwartą głębszą korektą krajowego rynku akcji. Żadna z trzech poprzednich nie trwała jednak dłużej niż maksymalnie dwa i pół miesiąca. Tymczasem od czasu rozpoczęcia ostatniego odwrotu od szczytów głównych indeksów już za chwilę upłyną trzy pełne miesiące. Pojawianie się korekty w maju nie powinno jednak być dużym zaskoczeniem dla inwestorów, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wszystkie poprzednie rozpoczynały się nie później niż po czterech miesiącach nieprzerwanych zwyżek. W porównaniu z trzema poprzednimi już wiemy na pewno, że zasięg spadku indeksu szerokiego rynku WIG był najgłębszy, choć nie można wykluczyć, że wynik ten ulegnie jeszcze zmianie. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę WIG20, to okazuje się, że dwie korekty, które miały miejsce w 2023 roku, przyniosły jego głębsza przecenę. Co warto podkreślić, segment największych spółek za każdym razem doświadczał głębszych spadków niż szeroki rynek. Nie powinno to jednak stanowić zaskoczenia, gdyż to właśnie WIG20 jest najbardziej wrażliwy na globalne wahania nastrojów skutkujące odpływami kapitału zagranicznego z naszego rynku. Największy jego spadek wynoszący ok. 15 proc. widzieliśmy w okresie sierpień–październik poprzedniego roku, co zbiegło się z pogorszeniem nastrojów na światowych rynkach akcji. Czy potencjał krajowych indeksów do dalszych spadków jest już bliski wyczerpania?
– W bazowym scenariuszu zakładamy, że WIG nie zaliczy bessy, która rozpoczęłaby się przy spadku o kolejnych 11–12 proc. Okres słabości warszawskiej giełdy w ujęciu relatywnym w ogóle w naszej ocenie dobiega końca, obawiamy się jednak, że globalna przecena się nie zakończyła. Uważamy, że szanse na recesję w USA w tym roku są bardzo małe, a w przyszłym nie przekraczają 20–30 proc., ale obawy o słabnący rynek pracy potrwają jeszcze jakiś czas, a FOMC będzie niechętny, by ugiąć się pod presją rynku i ciąć stopy we wrześniu i listopadzie po 50 pkt baz – uważa Kamil Cisowski, dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego w DI Xelion.
Czas na odreagowanie?
Za nami cztery spadkowe tygodnie krajowych indeksów. Co gorsza, w tym ostatnim przecena na rynku przyspieszyła w ślad na pogorszeniem globalnych nastrojów.