Krzysztof Zoła, dyrektor finansowy: Cognor bez dywidendy, ale tylko przez rok

Wraz ze wzrostem zdolności produkcyjnych w walcowni w Krakowie wyniki grupy będą się poprawiać. Wstrzymujemy wypłatę dywidendy, sądzę, że to jednorazowa decyzja – mówi Krzysztof Zoła, dyrektor finansowy i członek zarządu Cognoru Holding.

Publikacja: 21.05.2024 18:46

Gościem Dariusza Wieczorka w programie „Prosto z parkietu” był Krzysztof Zoła, dyrektor finansowy i

Gościem Dariusza Wieczorka w programie „Prosto z parkietu” był Krzysztof Zoła, dyrektor finansowy i członek zarządu giełdowej spółki Cognor Holding. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Co najbardziej rzutowało na pogorszenie wyników finansowych Cognoru w I kwartale tego roku?

Wyniki były słabe, daleko poniżej naszych ambicji i oczekiwań. Głównym tego powodem jest sytuacja rynkowa w obszarze przemysłu budowlanego. Nasze zakłady bazują na sprzedaży dla branży budowlanej i motoryzacji. W tym drugim sektorze jest dobrze i stabilnie, ale budownictwo nie może odbić się od dna, które trwa dobre kilka kwartałów. Dla dużej części naszych wyrobów sytuacja rynkowa była niekorzystna, co oznacza, że rentowność ich sprzedaży jest bardzo niska.

Drugim elementem było niskie wykorzystanie zdolności produkcyjnej naszej największej walcowni w Krakowie. Co prawda już wytwarza wyroby stalowe, ale jeszcze nie na oczekiwanym poziomie. Dopiero jest okres rozruchu po zakończonej inwestycji, który zwykle trwa tygodniami czy miesiącami.

Inwestorzy liczą, że pełne wykorzystanie walcowni w Krakowie znacząco przełoży się na poprawę wyników. EBITDA za I kwartał wyniosła ok. 26 mln zł. Będzie rosnąć w kolejnych kwartałach?

Niezależnie od sytuacji rynkowej, nasze wyniki się poprawią, jeśli będziemy zwiększać zdolności produkcyjne w walcowni w Krakowie. Chcemy skracać okres rozruchu, żeby jak najszybciej mieć maksymalne zdolności. Teraz dotarliśmy do 33 proc. możliwości tego zakładu, a celem jest oczywiście 100 proc.

Jaka jest teraz wielkość produkcji?

W kwietniu osiągnęliśmy ponad 11 tys. t produkcji. Celem jest prawie 35 tys. ton. Musimy to jak najszybciej osiągnąć, żeby znacząco poprawić wyniki.

W stosunku do IV kwartału 2023 r. widać poprawę, w wolumenach sprzedaży, w przychodach, w EBITDA. Czy najgorszy okres już jest za wami? Biorąc pod uwagę środki z KPO, budownictwo w końcu ruszy?

Tak bym oczekiwał. Głównym czynnikiem, który budzi nadzieje jest zakończenie i rozruch walcowni w Krakowie. Nie tylko liczymy na to, że będziemy więcej produkować i sprzedawać na słabym rynku, ale liczymy, że ten rynek w końcu odbije. Być może rysuje się już to odbicie, bo pewne słabe sygnały widać już na tzw. wskaźnikach wyprzedzających. Obserwujemy coraz większy import prętów żebrowanych w Europie, czyli zwiększone wykorzystanie limitów importowych, które w I kwartale były wykorzystane w połowie. Widać ruch w interesie, który się jeszcze nie przekłada na wyższe ceny wyrobów, które chcielibyśmy zobaczyć.

Grupa jest w trakcie realizacji największej inwestycji, buduje walcownię w Siemianowicach Śląskich. Na jakim etapie jest ten projekt? Możliwe jest opóźnienie jak w przypadku inwestycji w Krakowie?

Inwestycje wiążą się z dwoma głównymi ryzykami. W Krakowie zmaterializowało się opóźnienie realizacji projektu. Zamiast 6 miesięcy wyszło 12 miesięcy, co uderzyło w wyniki grupy. Drugie ryzyko jest związane z niedoszacowaniem kosztów inwestycji. To się nam zmaterializowało w Siemianowicach Śląskich. Zakładany budżet został przekroczony z różnych powodów, głównie inflacyjnych. Nie spodziewałbym się już żadnych opóźnień. Inwestycja jest zaawansowana w 50 proc., a prace budowlane w ponad 60 proc. Termin oddania walcowni w I kwartale 2025 r. wydaje się niezagrożony. Mamy podpisane wszystkie kluczowe umowy, w tym z podmiotami, które już zaczęły montaż poszczególnych elementów linii produkcyjnej.

Czy walcownia w Siemianowicach zacznie się znacząco dokładać do wyników grupy dopiero w 2026 r., czy już będzie to widoczne w przyszłym roku?

Oczekujemy sprawniejszego rozruchu niż w Krakowie. Linia produkcyjna jest nowa w 100 proc., od jednego dostawcy technologii. W wynikach Cognora zobaczymy produkcję i sprzedaż z tej walcowni dużo wcześniej. Już w II kwartale 2025 r. Ta walcownia zastąpi zakład w Zawierciu. Nie jest to tylko związane z wielokrotnie większymi zdolnościami produkcyjnymi, ale też dużo niższym kosztem wytworzenia, 400–500 zł na tonie. To kolosalna różnica, która będzie bardzo widoczna w naszych wynikach.

Jakie moce produkcyjne docelowo będzie mieć walcowania w Siemianowicach?

Przy zdolnościach 450 tys. t rocznie, absolutne minimum do wykonania przez pierwsze 12 miesięcy to przynajmniej 250 tys. ton produkcji. Dążyć będziemy do maksymalizacji produkcji ponieważ asortyment, który będzie tam produkowany ma dużo większą marżę od tej, jaką osiągamy na prętach żebrowanych.

Co z aktywami w Zawierciu, zostaną sprzedane? Na jaką kwotę liczycie?

Nie oczekiwałbym sporych pieniędzy z likwidacji tego majątku. Nie będziemy na tym stratni, ale zarobimy może kilkanaście milionów złotych. W relacji do wyników nie jest to zauważalna kwota.

Zarząd nie rekomenduje wypłaty dywidendy z zysku za 2023 r., co zaskoczyło inwestorów. Dlaczego? W ub. roku wypłaciliście rekordową dywidendę...

Żałujemy, że robimy przerwę w pięcioletnim okresie, kiedy dzieliliśmy się dywidendą. Głównym celem jest funkcjonowanie tak, żeby dywidenda pojawiała się co roku w jak największej kwocie. Jednak musimy być odpowiedzialni. Jesteśmy na finiszu największej inwestycji, nie możemy brać ryzyka, że jakiekolwiek nieoczekiwane wydarzenia spowodują dodatkowe zapotrzebowanie na finansowanie. Dywidenda mogłaby nadwyrężyć nasze finanse. Chcemy pozostać spółką dywidendową. Sądzimy, że tegoroczna wyrwa będzie jednorazowa.

Czy Cognor jest zainteresowany zakupem aktywów Huty Liberty Częstochowa?

Inwestor, który pojawił się w tej hucie dwa lata temu, nie rokował, że zakład może stać się rentowny. Nie sądzę, że właściciel może sprzedawać te aktywa, bo prawdopodobnie może już nie mieć nad nimi kontroli. Huta w Częstochowie nie pracuje ponad pół roku, nic nie produkuje, ponosząc ogromne koszty stałe, jest zadłużona.

Oczekujemy powołania syndyka i liczymy, że aktywa zostaną sprawnie wystawione na sprzedaż w toku upadłości. Jeżeli to będzie uczciwa i transparentna procedura, to zapoznamy się z warunkami. Jeśli uznamy, że nam odpowiadają i te aktywa mogą być rentowne, to będziemy zainteresowani ich przejęciem.

Notował Grzegorz Balawender

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF