Cena w wezwaniu na Drozapol poszła w górę. Co zrobią inwestorzy?

Wzywający deklarują, że nowa cena jest ostateczna. Właściciel próbuje skupić aktywa za bezcen, podwyższenie ceny w wezwaniu o 6,5 proc. nic w tym temacie nie zmienia, to nadal jest kpina z inteligencji pozostałych akcjonariuszy – ocenia Tomasz Juroszek.

Publikacja: 10.04.2024 06:00

Cena w wezwaniu na Drozapol poszła w górę. Co zrobią inwestorzy?

Foto: materiały prasowe

Podczas wtorkowej sesji notowania Drozapolu lekko spadały, oscylując w okolicach 4,1 zł. To właśnie do takiego poziomu poszła w górę cena w wezwaniu.

– Uwzględniając zgłaszane oczekiwania akcjonariuszy mniejszościowych, wzywający zgodnie postanowili podnieść cenę do 4,1 zł za akcję, co oznacza jej wzrost o 6,25 proc. powyżej pierwotnej ceny z wezwania. Jest to cena obecnie wyższa od średnich cen z ostatnich paru miesięcy – komentuje prezes i główny akcjonariusz spółki Wojciech Rybka.

Delisting aktualny

Drozapol zadebiutował na GPW w 2004 r. Obecnie jego kapitalizacja wynosi 25 mln zł. Notowania od wiosny 2023 r. poruszają się w trendzie spadkowym.

Pod koniec lutego Drozapol-Profil i DP Invest ogłosili wezwanie do sprzedaży 2,18 mln akcji po 3,85 zł. Termin rozpoczęcia zapisów wyznaczono na 1 marca, a zakończenia na 15 kwietnia. Nowa cena zostanie zapłacona za wszystkie akcje objęte zapisami w odpowiedzi na wezwanie, w tym także złożonymi wcześniej. Wzywający informują, że cena już nie będzie podnoszona.

Prezes Drozapolu podkreśla, że rok 2023 był dla spółki bardzo trudny. Sygnalizuje, że 2024 r. też zapowiada się kiepsko.

– Niestety, nie widać poprawy na rynku stalowym w tym roku. Wręcz przeciwnie. Ceny znów spadają, popyt jest słaby. Spadający kurs euro też nie sprzyja, bo napływa tani towar z importu, a polskie huty mają problem z opłacalnym eksportem swoich wyrobów. To powoduje jeszcze większą presję na sprzedaż w kraju. Podaż rośnie, a popyt nie. Widać mocne zmęczenie wszystkich uczestników rynku, a światełka w tunelu brak – ocenia. Podtrzymuje plan delistingu.

– Przy obecnej sytuacji rynkowej i wielkości spółki Drozapol nie jest w stanie emitować nowych akcji ani pozyskać kapitału w formie obligacji. Tak więc status spółki giełdowej stanowi znaczącą pozycję kosztów, nieprzynoszącą żadnych korzyści – argumentuje prezes.

Strata netto Drozapolu na koniec 2023 r. wyniosła ponad 7,8 mln zł (wobec 6,7 mln zł zysku rok temu). To jeden z najgorszych wyników giełdowej spółki w jej historii. Na poziomie skonsolidowanym sprzedaż poszła w dół o 52 mln zł do 60 mln zł. Przepływy pieniężne z działalności operacyjnej były ujemne.

Juroszek o nowej cenie

Zarząd Drozapolu jest dwuosobowy. Warunki wezwania (z pierwotną ceną) ocenił sam wiceprezes Jordan Madej, ponieważ Wojciech Rybka jako osoba zaangażowana w wezwanie, zgodnie z kodeksem spółek handlowych i dobrymi praktykami spółek notowanych na GPW, nie brał udziału w głosowaniu nad uchwałą w tej sprawie. Zdaniem Madeja wezwanie jest zgodne z interesem spółki, ale na temat ceny (3,85 zł) jego opinia była krytyczna. Zarząd nie zlecił sporządzenia żadnych dodatkowych zewnętrznych badań i analiz w związku z wezwaniem.

Krytycznie o cenie wypowiada się inwestor Tomasz Juroszek. W jego ocenie wartość spółki jest znacznie wyższa, a właściciel próbuje skupić aktywa za bezcen, zamiast podzielić się zyskiem z akcjonariuszami.

– Podwyższenie ceny w wezwaniu o 6,.5 proc. nic w tym temacie nie zmienia. To nadal jest kpina z inteligencji pozostałych akcjonariuszy – podsumowuje.

Firmy
Prezes Czerwonej Torebki napisał rekordowo krótki list
Firmy
Ślad węglowy nadal jest dużym problemem
Firmy
Śnieżka wypłaci sowitą dywidendę
Firmy
KNF zatwierdziła prospekt PTWP
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Firmy
Wreszcie przełom na rynku IPO. Ale nie na GPW
Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku