Zarząd Śnieżki oczekuje, że w tym roku kilkuletni trend spadku wolumenów na rynku farb dekoracyjnych zostanie zatrzymany. Kluczem do tego będzie poprawa nastrojów konsumentów, którzy w ostatnich latach ograniczali wydatki.
Pozytywne sygnały
W ocenie zarządu producenta farb nastawienie konsumentów do zakupów daje powody do optymizmu.
– Widzimy, że pewne działy farb dekoracyjnych już wykazują pozytywne tendencje. Liczymy, że spadek wolumenów, który widać od trzech lat, w tym roku wyhamuje i te wolumeny pozostaną co najmniej na niezmienionym poziomie rok do roku – wyjaśnia Zdzisław Czerwiec, wiceprezes ds. zarządzania łańcuchem dostaw.
Śnieżka przedstawiła cele finansowe w perspektywie do 2028 r., zakładając osiągnięcie 1,1 mld zł przychodów i marżę EBITDA 18 proc., co daje ok. 198 mln zł EBITDA. Spółka chce uzyskać w tym czasie wyższy niż 20-proc. udział grupy na każdym z kluczowych rynków: Polski, Węgier i Ukrainy. Nie zamierza rezygnować z akwizycji. Podkreśla, że zakładany w strategii cel dotyczący przychodów ich nie uwzględnia. – Zakładana dynamika przychodów wynika ze wzrostu organicznego. Jeśli chodzi o akwizycje, to sytuacja nie ulega zmianie. Potencjalnymi kierunkami pozostają Europa Środkowo-Wschodnia i Południowa – wskazuje Witold Waśko, wiceprezes Śnieżki.
W planach dywidenda
Wartość wydatków inwestycyjnych zaplanowanych na ten rok ma wynieść około 40 mln zł. Śnieżka niedawno zakończyła kosztowny program inwestycyjny w latach 2018–2022, który według wiceprezesa pozwolił podnieść sprawność organizacji na wyższy poziom. Realizacja celów strategicznych nie zmienia strategii inwestycyjnej polegającej na kształtowaniu nakładów na poziomie amortyzacji. Obecnie nie ma potrzeby rozbudowy mocy produkcyjnych. Wyzwaniem branży jest popyt, a nie potrzeby w zakresie zwiększania mocy produkcyjnych.