Dziesięć zawiadomień do prokuratury w sprawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez sześć spółek i cztery fundacje, pismo do CBA oraz kilkadziesiąt wniosków pokontrolnych i postulaty do państwowych władz. Takie działania podjęła Najwyższa Izba Kontroli po nie do końca udanym audycie wydatków na sponsoring, reklamę, doradztwo prawne oraz darowizny w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, w tym w spółkach giełdowych.
Zawiadomienia do prokuratury dotyczą przede wszystkim spółek z grupy PKN Orlen (Orlen, Energa, PGNIG, Sigma Bis) i PZU (Alior Bank i Link4) i powiązanych z nimi fundacji. W tym gronie znalazł się też BGK i jego Fundacja BGK im. J.K. Steczkowskiego. Według NIK podmioty te udaremniły Izbie przeprowadzenie kontroli. „Było to działanie bezprawne – niezgodne z konstytucją i ustawą o NIK” – podała Izba.
Spółki uważają, że zachowały się zgodnie z przepisami. PKN Orlen wydał oświadczenie (zamieścił je na platformie X), w którym napisał m.in., że uprawnienia NIK mają granice. W przypadku paliwowej grupy jako spółki, w której Skarb Państwa ma niecałe 50 proc., ograniczają się do majątku czy zobowiązań wobec państwa.
Zawiadomienia do prokuratury za utrudnianie pracy NIK były jednym z tematów wtorkowej konferencji.
NIK opublikowała przede wszystkim wnioski z kontroli wydatków dziewięciu spółek Skarbu Państwa i ośmiu fundacji w latach 2017–2021, które wyniosły w sumie ponad 1,6 mld zł. Stwierdziła m.in., że państwowe spółki często nie kontrolują efektywności zlecanych kampanii medialnych czy umów sponsoringowych (trzy na dziewięć spółek). Największe wątpliwości Izba ma wobec fundacji założonych przez państwowe firmy. Trafiło do nich ponad 80 proc. darowizn wartych 841 mln zł. Najwięcej – 30 proc. – w 2020 r., czyli roku wyborów prezydenckich – wskazuje NIK. Na sponsoring firmy przeznaczyły zaś 795 mln zł.