Rainbow Tours to jeden z tegorocznych czarnych koni na GPW. Jeszcze jesienią zeszłego roku inwestorzy drżeli o zainteresowanie wycieczkami w związku z ryzykiem dużego pogorszenia koniunktury gospodarczej, ale zaraz potem obawy zaczęły znikać, a popyt na wyjazdy turystycznie gwałtownie rosnąć. Z miesiąca na miesiąc nastroje w branży turystycznej poprawiały się, czego dobrym odzwierciedleniem były notowania polskiego touroperatora. W styczniu akcje Rainbowa rosły o 26 proc., ale – jak się później okazało – był to dopiero początek świetnego okresu dla inwestorów. Każdy kolejny miesiąc tego roku walory przedsiębiorstwa kończyły, umacniając się, przy czym najczęściej były to wzrosty przekraczające 10 proc. Również sierpień może okazać się dobrym miesiącem dla udziałowców, choć jak na razie zwyżka nie jest imponująca i sięga około 0,5 proc. Trudno się jednak temu dziwić, bo nastroje na całym rynku w ostatnich tygodniach się pogorszyły.

Co obecnie podpowiada wykres techniczny? W czwartek po południu akcje organizatora wyjazdów turystycznych zniżkowały o 1,1 proc., natomiast dwie poprzednie sesje kończyły się wzrostami po 2,5 proc. W środę kurs dotarł do 46 zł, choć zamknięcie wypadło jednak nieco niżej. Taką reakcję notowań łatwo wyjaśnić – kurs dotartł w rejon szczytu z końca lipca i początku sierpnia. Czwartkowa reakcja podaży może więc być zwiastunem formacji podwójnego szczytu na walorach Rainbow Tours. Warto też zwrócić uwagę, że dołek w okolicach 41 zł, wyrysowany przez kurs na początku sierpnia, wypadł niżej od szczytów poprzedzających lipcową górkę. To wraz ze wzrostem obrotów w czwartek (czyli podczas spadków) nie tworzy dobrych warunków do kontynuacji wzrostów, a raczej jest zapowiedzią przeceny. Ewentualne spadki mogłyby się zatrzymać w rejonie 41 zł i wówczas moglibyśmy przez jakiś czas obserwować trend boczny. Rozwiązaniem tej sytuacji może być raport finansowy za II kwartał, który Rainbow zaprezentuje 29 września.

– Na dziś wykres narzuca czekanie na policzenie się stron rynku w nowym układzie technicznym, którym będzie poddanie przez popyt lub podaż swojej linii obrony – komentuje Adam Stańczak, analityk DM BOŚ. – Całość sumuje się w obraz spółki z potencjałem kontynuacji zwyżki i ruchu poza psychologiczną barierę 50 zł, ale poprzedzonego schłodzeniem sygnałów wykupienia – dodaje.