Głównym z wyzwań Arctic Paper jest osłabienie popytu na rynku papieru, co przekłada się na spadek cen. Zarząd jednak z powodzeniem próbuje temu zaradzić, skupiając się przede wszystkim na walce o utrzymanie rentowności.
Marże są priorytetem
– W I kwartale 2023 roku mieliśmy do czynienia z bardziej niestabilnym rynkiem, z popytem na niższym poziomie niż w 2022 roku – wskazuje Michał Jarczyński, prezes Arctic Paper. W trzech pierwszych miesiącach roku wykorzystanie mocy produkcyjnych grupy spadło do 71 proc. z 85 proc. w poprzednim kwartale i 99 proc. w analogicznym kwartale 2022 roku. Wyjaśnia, że kierowana przez niego grupa koncentruje się na marżach, a nie wolumenach, aby utrzymać rentowność. – Popyt na papier wykazuje ten sam trend co w IV kwartale 2022 roku, z niższymi wolumenami sprzedaży dla wszystkich gatunków i segmentów. Koncentrujemy się na rentowności, zamiast dążyć do pełnego wykorzystania mocy produkcyjnych, dlatego odpowiednio dostosowaliśmy nasze moce, uwzględniając przestoje w produkcji w celu zrównoważenia podaży i popytu w tym okresie – wyjaśnia szef Arctica.
Jarczyński wskazuje, że jest większa niepewność co do perspektyw rynku niż pod koniec 2022 roku, ale zapewnia, że kierowana przez niego grupa jest bardzo dobrze przygotowana na obecne wyzwania. – Jesteśmy przygotowani na ewentualne turbulencje w europejskich gospodarkach. Mamy silny bilans i nie widzę ryzyka dla naszej działalności – podkreśla. Natomiast jesienią spodziewa się poprawy z uwagi na oczekiwane ożywienie popytu i mniejszą presję kosztów. – Wielu słabszych finansowo producentów może mieć kłopoty. Dlatego spodziewam się decyzji o zamykaniu fabryk w najbliższych miesiącach, co pozwoli zrównoważyć podaż z popytem – uważa. Równocześnie wskazuje na słabsze perspektywy segmentu celulozy. – Spadek cen celulozy będzie bardziej zauważalny w kolejnych kwartałach. Ochłodzenie popytu ma miejsce w Europie, USA i Chinach. – wskazuje szef Arctica.
Większe wydatki
Dzięki bardzo dobrej sytuacji finansowej grupa może sobie pozwolić na realizację zaplanowanych inwestycji i wypłatę rekordowo wysokiej dywidendy. Wydatki inwestycyjne zaplanowane na 2023 r. mają być wyraźnie wyższe niż w roku poprzednim i wyniosą ok. 200 mln zł w porównaniu ze 125 mln zł w 2022 r. Największe wydatki dotyczą inwestycji (wspólnej z zależnym Rottnerosem) w nowy zakład produkcyjny tacek z formowanego włókna celulozowego w Kostrzynie, która według zapewnień zarządu przebiega zgodnie z planem. W II połowie roku planowane są dostawy nowych maszyn do zakładu za kwotę 20 mln euro. Uruchomienie fabryki planowane jest na koniec 2023 roku. Spółka spodziewa się, że nowy zakład przyniesie obroty na poziomie ok. 60 mln zł rocznie przy wykorzystaniu pełnych mocy wytwórczych.