W trakcie poniedziałkowej sesji akcje Mercoru drożały nawet o ponad 17 proc. – mimo wyraźnej przewagi negatywnych nastrojów wśród inwestorów na warszawskiej giełdzie. Była to odpowiedź rynku na lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne.
Choć producent biernych zabezpieczeń przeciwpożarowych pochwalił się dwucyfrowym wzrostem przychodów i zysków, to jego zarząd nie może spać spokojnie. – Firmy działające w naszej branży muszą mierzyć się z wieloma wyzwaniami. Jednymi z istotniejszych są obecnie rosnące ceny materiałów, energii, transportu, kosztu kredytu i ciągłe rosnące obciążenia pracami wynikające z regulacji państwowych. Ciągle występują też zaburzenia łańcuchów dostaw. Nadal ryzykiem dla nas są także negatywne konsekwencje agresji Rosji na Ukrainę. Przypomnijmy, że obecnie pracownicy z naszej ukraińskiej spółki zależnej, którzy nie zostali powołani do wojska, pracują i produkcja przebiega bez zakłóceń. Gdyby jednak zaszła taka konieczność, w każdej chwili możemy przenieść produkcję do Polski – wyjaśnia Krzysztof Krempeć, prezes Mercoru.
– Nasze wyniki za pierwsze miesiące roku obrotowego pokazują jednak, że negatywny wpływ wojny na naszą działalność został z nawiązką uzupełniony na innych rynkach – dodaje.
Zarząd Mercoru wskazuje, że II kwartał roku obrotowego 2022/2023 również zaczął się obiecująco dla grupy. W lipcu pozyskano zamówienia o wartości około 48,3 mln zł, co oznacza wzrost rok do roku o 15 proc. – Na naszą przyszłość korzystnie wpływa stale rosnąca oferta, m.in. rozbudowana o magazyny energii. Naszą siłę w kolejnych latach działalności stanowić powinny także inteligentne rozwiązania z obszaru Bezpieczeństwa Przeciwpożarowego 4.0 – uważa prezes.
Zysk netto Grupy Mercor w I kwartale roku obrotowego 2022/2023 (trwającym od kwietnia do czerwca) wyniósł 11,1 mln zł, co oznacza wzrost o 32,8 proc. względem analogicznego okresu poprzedniego roku. EBITDA zwiększyła się o 46 proc., osiągając poziom 21,4 mln zł. Przychody ze sprzedaży grupy wyniosły 135 mln zł i były o 28,8 proc. wyższe niż rok wcześniej.