Paneliści przyznali, że praca audytora i biegłego rewidenta rozwija szeroki zakres kompetencji. – Wieloletnia praktyka kształtuje samodzielność, niezależność, daje ogromne doświadczenie. Powstaje pytanie, czy czysta funkcja kontrolerska jest adekwatna do wykształcenia i wysiłku – zastanawiał się Helin. Nieco inne zdanie wyraził w tej kwestii Marcin Obroniecki, prezes Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego. – Gdyby było tak, że przekształcanie się firm audytowych w konsultingowe miało przynieść jakieś pozytywy, to już byśmy to wiedzieli. Jest to tendencja, niestety globalna, trwająca już od kilkudziesięciu lat. I jest to droga donikąd dla audytu – ocenił Obroniecki. Tłumaczył, że może wówczas dojść do konfliktu interesów. – Jest potężna różnica w tym, czym jest audyt, a czym jest doradztwo podatkowe czy inne usługi doradcze. Owszem, to badany podmiot płaci za audyt, ale odbiorcą tego materiału jest interesariusz, inwestor – podkreślał.–- Przykładowo gdy badamy bank, to po to, by deponenci widzieli, że jest to bezpieczna instytucja – tłumaczył prezes PANA. Czym innym jest z kolei np. doradztwo podatkowe. – Być może te dwa tematy (niższe zainteresowanie pracą audytora i sprawa rozdziału świadczonych usług) się łączą, bo widać duże niezrozumienie w społeczeństwie, czym i dla kogo jest audyt – zwracał uwagę Obroniecki. Jak dodał, spadek liczby biegłych rewidentów w Polsce jest bardzo zauważalny. Zapewniał jednocześnie, że PANA stara się zachęcać młodzież, np. na uczelniach wyższych, do pójścia w kierunku audytu. Przyznał, że jest to ważne nie tylko dla samej giełdy, ale dla całej gospodarki. Liczbę firm, które będą musiały bądź już muszą poddać się badaniu audytowemu, można szacować na około 40 tys.
– Myślę, że sama liczba kandydatów do pracy w ostatnich dwóch czy trzech latach jest podobna, ale dostrzegamy inne trendy – stwierdził Marek Gajdziński, partner, szef działu audytu w KPMG w Polsce. Jego zdaniem wielu kandydatów wybiera jednak ostatecznie pracę na bardziej wyspecjalizowanych stanowiskach niż te, które rynek oferował w ubiegłej dekadzie. – Młodzi są zainteresowani pracą w firmach audytowych, ale jednocześnie mają dziś wiele alternatyw – przyznał Gajdziński. Zwrócił też uwagę, że zawód audytora wciąż jest jednym z nielicznych pozwalających w dość krótkim czasie, nawet około pięciu lat, na zdobycie doświadczenia w ramach wszystkich płaszczyzn działania przedsiębiorstw. – Uczymy się czegoś, czego nikt inny nie ma możliwości. Stąd tak wielu audytorów ląduje w zarządach spółek giełdowych. Najbardziej ten trend jest widoczny w krajach anglosaskich – przyznał ekspert KPMG.
Paneliści zwrócili uwagę na problem z utrzymaniem pracowników na dłużej oraz szerszym przyciągnięciem większej liczby nowych osób ze względu na żmudny charakter obowiązków. – To praca w oparciu o projekty, które mają swoje terminy, nieraz nakładające się na siebie. Trudno jest faktycznie przez trzy czy cztery miesiące pracować w takim sprincie, prowadzić dwa–trzy takie projekty równolegle – przyznał Gajdziński. Dodał, że w ocenie młodych osób praca w audycie jest ciekawa, ale jest jej za dużo. Zgodził się z nim Adrian Karaś, partner zarządzający działem audytu w Deloitte w Polsce. – Kwestia zarządzania liczbą projektów, co do których wymogi regulacyjne i metodyczne wzrastają, jest bardzo istotna. Branża podąża w kierunku, w którym liczba badań maleje, ale ceny usług rosną – zauważył. Może być to także sposób na lepsze warunki pracy i zachęta do pozostania w branży.
Postęp technologiczny
Paneliści sporo miejsca poświęcili postępowi technologicznemu w pracy audytorów, który to czynnik może zachęcać do pracy młode osoby. – To, co dla jednych jest wyzwaniem czy wadą, dla innych może być zaletą. Zmieniają się kompetencje osób, które dołączają do firm audytorskich, i jak to bywa z nowym pokoleniem, nie wszyscy chcą tak szybko się rozwijać, zdobywać tak dużą wiedzę i budować swój potencjał – stwierdził Krzysztof Sieczkowski, partner w PwC Polska. Zapewniał, że firma audytorska jest fantastycznym miejscem, by się realizować i pogłębiać kompetencje.
Do tego są dwa obszary, które są bardzo przyszłościowe i w których młode osoby mogą upatrywać dużej szansy. Pierwsza to technologia, a druga – aspekt ludzki. – Zawód audytora bardzo się zmienia za sprawą rosnącej roli technologii, czyniąc tę pracę bardzo atrakcyjną dla młodych ludzi. Kolejne pokolenia coraz bardziej uwielbiają odnajdować się w technologiach, w świecie wielu danych – wskazywał Sieczkowski. Jego zdaniem ten kierunek będzie zyskiwał w kolejnych latach. Jednak poza technologią w pracy audytorskiej ogromną rolę odgrywają relacje międzyludzkie, choć z czasem technologia może zastępować człowieka w pewnych obszarach. Relacje między ludźmi nigdy jednak nie zostaną zautomatyzowane, audyt jest i zawsze będzie oparty na pracy zespołowej, budowaniu relacji, kompetencji liderskich, pracy pod presją czasu i coraz częściej w międzynarodowym gronie – zapewniali paneliści. – Z tej perspektywy uważam zawód audytora za bardzo perspektywiczny dla młodych ludzi – zaznaczył Sieczkowski.