Szef Sfinksa ma bat na AmRest

Najpierw zamknięcie transakcji z AmRestem, a później emisja, dzięki której do spółki może wpłynąć nawet 76 mln złotych

Publikacja: 14.03.2009 00:28

Tomasz Morawski, prezes i założyciel Sfinksa. Ma obecnie nieco ponad 28 proc. akcji spółki i umowę z

Tomasz Morawski, prezes i założyciel Sfinksa. Ma obecnie nieco ponad 28 proc. akcji spółki i umowę z AmRestem, w myśl której ma odkupić kolejne 33 proc. akcji. Tego pakietu raczej nie będzie przejmował sam. Część – na razie nie wiadomo, jak dużą – kupią współpracujący z nim inwestorzy.

Foto: ROL, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Tomasz Morawski na razie nie rezygnuje z uzyskania niemal 60 mln zł odszkodowania od AmRestu. Wczoraj spółce doręczono pozew, o którym założyciel Sfinksa mówił wielokrotnie, że jest przygotowywany przez jego prawników. Zdecydował się go złożyć, bo jego zdaniem AmRest nie dotrzymał warunków umowy z zeszłego roku i nie odkupił wszystkich jego udziałów w Sfinksie.

[srodtytul]Pozew to zabezpieczenie?[/srodtytul]

Co prawda, od ubiegłego roku sytuacja zmieniła się zasadniczo i teraz to Morawski ma odkupić pakiet (niemal 33 proc. akcji) należący do AmRestu. Jednak z informacji uzyskanych przez „Parkiet” wynika, że w momencie ustalania warunków tej transakcji AmRest nie żądał zapewnienia, że prace nad pozwem o odszkodowanie (o których musiał wiedzieć, choćby z mediów) zostaną wstrzymane.

Obserwatorzy rynku uważają, że pozew cały czas stanowi dla Morawskiego gwarancję, że umowa odkupienia od AmRestu akcji Sfinksa po 9,95 zł zostanie dotrzymana.

Dowiedzieliśmy się także, że jest bardzo prawdopodobne, że w transakcji odkupienia papierów Sfinksa od AmRestu będą uczestniczyć też inne podmioty – wskazane przez Morawskiego. Jest to o tyle istotne, że później tacy nowi akcjonariusze mogliby uczestniczyć w podwyższeniu kapitału Sfinksa. Morawski kilkakrotnie deklarował, że wraz z partnerami (których jeszcze nie ujawnił) może wesprzeć gastronomiczną firmę kwotą około 50 mln zł.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Przerwa w NWZA [/srodtytul]

Piątkowe walne zgromadzenie akcjonariuszy, które miało upoważnić zarząd do przeprowadzenia emisji w ramach kapitału docelowego, zostało przerwane do czwartku. Nowy zarząd na czele z Morawskim zaproponował, by planowana emisja z prawem poboru odbyła się po cenie 9–11 zł.

To oznacza, że do Sfinksa mogłoby trafić od około 62,5 mln zł do około 76,5 mln zł. W czwartek inwestorzy Sfinksa będą mogli też podjąć decyzję, czy wolą, by dokapitalizowanie odbyło się w ramach zwykłego podniesienia kapitału. Na ostatniej w tygodniu sesji kurs akcji Sfinksa spadł o 1,06 proc., do 9,29 zł.

Firmy
Środa na giełdzie. Wojskowe spółki szybują
Firmy
Mimo trudnego otoczenia Decora będzie walczyć o wzrost przychodów
Firmy
Elektrotim widzi ożywienie w przetargach
Firmy
Grupa MCI zapowiada rekordowy rok. Co planuje?
Firmy
Po Bumechu teraz Grenevia. Kolejna spółka chce produkować dla wojska
Firmy
Kurs akcji Eurotelu mocno w górę. Co się dzieje?
Reklama
Reklama