Taka informację podał dziś czeski dziennik „Lidove Noviny”. Źródłem przecieku miało być, według gazety, przedstawicielstwo Uradu pro Ochranu Hospodarske Souteze (UOHS, czyli czeski UOKiK) w Brnie.
- Dostaliśmy bardzo szczegółowe informacje o planowanej kontroli KE – mówi Petr Rafaj, prezes czeskiego urzędu antymonopolowego. – Poinformowano nas o tym, kiedy ma się odbyć kontrola, ilu urzędników przyjedzie i dokąd się wybierają. Wszystko to wiedzieliśmy mniej więcej z cztero-, pięciodniowym wyprzedzeniem. Informacje te znali wszyscy w urzędzie – dodaje. Jednocześnie jednak zaprzecza temu, by informacje o planowanej kontroli mogły wyciec z UOHS.
Przedstawiciele CEZ-u, a także firm Severoceske Doly oraz Energeticky a Prumyslovy Holding, czyli dwóch innych podmiotów, które odwiedzili w zeszłym tygodniu urzędnicy KE, twierdzą, że o kontroli dowiedzieli się w ubiegły poniedziałek z doniesień medialnych.
Komisja Europejska chce zbadać, w jaki sposób informacje na temat kontroli przedostały się do władz CEZ-u. – Jakie konkretnie kroki podejmiemy, nie mogę zdradzać – powiedział cytowany przez gazetę Jonathan Todd, rzecznik Komisji do spraw konkurencji. Dodał, że zgodnie z zgodnie z wymogami Unii Europejskiej, kraje członkowskie są zobowiązane do współpracy z Komisją w badaniu praktyk monopolistycznych.